„Terytorialsi” bardzo popularni na Pomorzu. „To dla tych, co interesują się wojskiem, ale nie chcą rezygnować z pracy”

Służba w Wojskach Obrony Terytorialnej popularna wśród mieszkańców Pomorza. Codziennie zgłasza się nawet kilku ochotników.

Na razie żołnierze przydzielani są do jednostek w Malborku i Gdyni. – Sporo chętnych zgłasza się w Słupsku, gdzie dopiero planowane jest powołanie batalionu WOT – mówi komandor podporucznik Mirosław Olszewski z Wojskowej Komendy Uzupełnień w Słupsku.

 

16-DNIOWE SZKOLENIE

– To jest służba dla osób, które interesują się wojskiem, ale nie chcą rezygnować ze swojego obecnego zajęcia. Po kwalifikacji osoby, które nie były nigdy w wojsku, przechodzą tak zwaną „szesnastkę”, czyli 16-dniowe szkolenie, które kończy się przysięgą wojskową. Potem jeden weekend w miesiącu to ćwiczenia – tłumaczy komandor Olszewski. – Planujemy je z początkiem roku i można łatwo zaplanować i zgrać pracę, życie osobiste ze służbą w WOT. Jeśli mamy jakieś zdarzenie losowe, pilną sytuację rodzinną, można termin zmienić i ćwiczenia kiedy indziej – dodaje.

SŁUŻBA DLA KOBIET

Wśród ochotników nie brakuje pań i, co więcej, ich odsetek jest dużo wyższy niż w innych formacjach Wojska Polskiego. – Średnia to dziesięć procent, ale są pododdziały, gdzie kobiet jest dużo, dużo więcej. To pokazuje, że można pogodzić służbę w WOT z życiem cywilnym. Wojska Obrony Terytorialnej mogą też być początkiem zawodowej drogi w armii – dodaje komandor Olszewski.

W WOT na Pomorzu służy już ponad czterysta osób, które przeszły już przeszkolenie. Docelowo „terytorialsów” w naszym regionie ma być dwa i pół tysiąca. Za gotowość do służby oraz jeden weekend w miesiącu spędzony na ćwiczeniach szeregowy WOT otrzymuje miesięcznie ponad pięćset złotych.

Posłuchaj materiału naszego reportera:


Przemysław Woś/jK

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj