Będzie piąty proces ws. śmiertelnego wypadku drogowego w Dębinie niedaleko Słupska. W lipcu 2009 roku zginęły tu cztery osoby, w tym roczna dziewczynka. Prokuratura o spowodowanie wypadku oskarżyła Jolantę S. Pierwsze dwa skazujące wyroki uchylił Sąd Najwyższy. W trzecim i czwartym procesie kobietę uniewinniono.

Oskarżona w lipcu 2009 roku miała jechać (tyle wskazywał prędkościomierz po wypadku) z prędkością przynajmniej 130 km/h, przy ograniczeniu do 90 km/h. Według ustaleń prokuratury, kobieta złapała pobocze i próbując wrócić na pas jezdni, straciła panowanie nad pojazdem i doprowadziła do czołowego zderzenia z oplem jadącym z naprzeciwka. Zginęły cztery osoby.

WĄTPLIWOŚCI SĄDU

We wtorek, Sąd Okręgowy w Słupsku uznał, że sprawa zostanie skierowana do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Rejonowy. Jak uzasadniał sędzia Dariusz Ziniewicz, pomimo upływu wielu lat, nadal nie wyjaśniono wielu okoliczności tragedii, w szczególności toru jazdy obu samochodów.

– Ustalenie w sposób precyzyjny, niebudzący wątpliwości, lokalizacji śladu na poboczu kierującej, pozwoli ustalić, jaką odległość, ten pojazd prowadzony na poboczu przez oskarżoną pokonał. To z kolei ma bardzo istotne i decydujące znaczenie dla ustalenia, czy ta technika jazdy oskarżonej była rzeczywiście prawidłowa, czy nieprawidłowa oraz czy nie doszło do jakiegoś gwałtownego manewru wykonanego przez inny pojazd, który wymusił na oskarżonej zjazd na pobocze – uzasadniał sędzia Dariusz Ziniewicz.

PROCES OD POCZĄTKU

W związku z uchyleniem wyroku uniewinniającego Jolantę S., teraz zachodzi konieczność przeprowadzenia całego przewodu sądowego od początku. Sąd Okręgowy w Słupsku nie wyklucza skonfrontowania opinii wszystkich biegłych, którzy opiniowali w tym postępowaniu.

NIE PRZYZNAJE SIĘ DO WINY

Jolanta S. nie przyznaje się do spowodowania wypadku. 56-latki i jej obrońcy, nie było we wtorek w słupskim sądzie.

Paweł Drożdż/mar