– Nad ranem obudziły mnie trzaski na strychu. Wyszłam na korytarz, na którym od ognia było już jasno. Wchodząc po schodach zobaczyłam płomienie – tak o wydarzeniach z sobotniego poranka mówi pani Barbara Laskowska, jedna z poszkodowanych.
– Nie było czasu na ratowanie dobytku. Najpierw wyprowadziliśmy z mieszkania nasze dzieci. Potem zabezpieczyliśmy jeszcze butle z gazem, żeby nie wybuchły – mówiła Barbara Laskowska.
AKCJA STRAŻAKÓW
Wszystkim mieszkańcom budynku wielorodzinnego przy ul. Czarnieckiego udało się ewakuować. Dzięki sprawnej akcji strażaków nikt z nich nie ucierpiał. W pożarze dach nad głową straciło jednak 13 osób. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wyłączył z użytkowania wszystkie lokale znajdujące się spalonym w budynku. Część z poszkodowanych znalazła schronienie u swoich rodzin. Pozostałym zapewniono tymczasowe lokale, a jedna z rodzin została zakwaterowana w szkole.
– Najbardziej ucierpiała rodzina mieszkająca na górze. My mieliśmy więcej szczęścia. Nasze mieszkanie jest tylko zalane w wyniku akcji gaśniczej. Szukamy nowego lokum, żeby móc zacząć życie od nowa – mówi pani Barbara.
POMOC DLA POSZKODOWANYCH
– Poszkodowanym udzieliliśmy już pomocy w takim zakresie, w jakim mogliśmy to zrobić. Zapewniliśmy wsparcie finansowe i pomoc psychologa. Największym wyzwaniem będzie jednak odbudowa tego domu. Sami poszkodowani nie dadzą sobie z tym rady – dodaje burmistrz Pelplina, Mirosław Chyła.
Pogorzelcy będą potrzebować nowych mieszkań, także ich wyposażenia, w tym mebli. Caritas Diecezji Pelplińskiej uruchomiła specjalny numer konta do wpłat na ten cel.
Wojciech Stobba/jK