O 400 zł wzrosną pensje pracowników Regionalnego Ośrodka Psychiatrii Sądowej w Starogardzie Gdańskim. To efekt spotkania „Solidarności” z Ministrem Zdrowia i jego zastępcą. Rozmowy będą kontynuowane, na czas ich trwania strajk został zawieszony.
7 lutego na spotkaniu w Warszawie związkowcy mają spotkać się ze Zbigniewem Królem, wiceministrem zdrowia i ustalić harmonogram prac nad wzrostem wynagrodzeń. – Jak na razie udało się uzyskać 400 zł dodatku do podstawy naszych pensji. Minister zapewniał nas, że nasze wynagrodzenia mają być zawsze powyżej minimum krajowego. Nam zależy jeszcze na 50 proc. dodatku za kontakt z pacjentem niebezpiecznym, tak jak to mają pracownicy Ośrodka w Gostyninie. 7 lutego chcemy podpisać protokół ze spotkania. Nie możemy funkcjonować na podstawie ustnych obietnic. Jeśli nic nie otrzymamy, to wracamy do protestu poprzedzonego konferencją prasową – mówi Grażyna Wika, przewodnicząca KZ NSZZ „Solidarność” w Ośrodku Psychiatrii Sądowej w Starogardzie Gdańskim.
JEDEN Z DWÓCH TAKICH OŚRODKÓW W POLSCE
Podczas spotkania mówiło się też o dodatkowym wzroście podstawy wynagrodzenia o 300 zł od lipca b.r. Jednak na ten temat rozmowy będą prowadzone dopiero 7 lutego. Jednym z postulatów pracowników jest też konieczność włączenia pracowników ochrony psychiatrycznej do grupy pracowników tzw. działalności podstawowej w rozporządzeniu „kwalifikacyjnym”.
– Ci ludzie obecnie zaszeregowani są jak dozorcy, a przecież to oni odpowiedzialni są za bezpieczeństwo i mają bezpośredni kontakt z agresywnym pacjentem. Pomijanie ich w dodatkach za pracę przy łóżku pacjenta jest krzywdzące – dodaje Ryszard Landowski, członek ZRG NSZZ „S” i pracownik ROPS.
Sytuacja prawna ośrodka jest bardzo skomplikowana. Podlega on pod Ministerstwo Zdrowia, ale to Ministerstwo Sprawiedliwości kieruje tu pacjentów. Są to osoby bardzo niebezpieczne, przysłane do ośrodka na przymusowe leczenie. Na terenie Polski do niedawna były trzy ośrodki psychiatryczne, w których przebywały osoby skierowane na leczenie przez sąd. Obecnie są dwa. Jednym z nich jest ten w Starogardzie Gdańskim.
Od 2013 roku w ośrodku nie było żadnych podwyżek płac, nawet waloryzacja została zamrożona. Sławomir Neumann, minister zdrowia z okresu rządów PO, w ogóle nie chciał z pracownikami rozmawiać, a oni od lat bezskutecznie dobijają się do ministerstwa, chcą rozmów, bo ich warunki pracy są wyjątkowo ciężkie. Dlatego zdecydowali się na rozwiązanie ostateczne, czyli strajk. Na czas rozmów strajk został zawieszony. Pracownicy mają nadzieję, że już do niego nie wrócą.
solidarnosc.gda.pl/mm/mmt