Środa 13 lutego to w Gdańsku ostatni dzień żałoby po tragicznie zmarłym Pawle Adamowiczu. Mieszkańcy przesłali „Światełko dla Prezydenta”, odbyła się też msza w Bazylice Mariackiej. Sprzed Urzędu Miejskiego i z innych miejsc zniknęły portrety prezydenta, laurki, maskotki czy szaliki kibiców, które przez ostatni miesiąc przynosili mieszkańcy i turyści.
PIOTR ADAMOWICZ: „DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM, KTÓRZY BYLI Z NAMI”
Głos zabrali między innymi p.o. prezydenta miasta Aleksandra Dulkiewicz i brat zmarłego włodarza – Piotr Adamowicz, który
„Dziś, w dniu pogrzebu Pawła Adamowicza, o godz. 11 u nas, a o 12 w Polsce, zorganizowaliśmy w szkole apel i trzymaliśmy się za ręce. Uczciliśmy jego pamięć i dorobek życia minutą ciszy. Najmłodsi uczniowie mieli 8 lat, najmłodsi 18.(…). Wierzymy, że zwykła ludzka przyzwoitość i solidarność zwycięży zło”.
– Dziękuję za ten list, a przede wszystkim dziękuję Państwu, którzy tu jesteście – mówił Piotr Adamowicz do zebranych na Targu Węglowym. – Dziękuję wszystkim, którzy byli z nami, z rodziną w tych smutnych dla nas dniach. Niech to przesłanie z listu w państwa rodzinach, w państwa przyjaciołach pozostanie. Coś się skończyło, ale życie trwa dalej. Dlatego proszę Aleksandrę Dulkiewicz, aby zdjąć już flagi. Kończymy żałobę, raz jeszcze państwu bardzo, bardzo dziękuję za życzliwość i dobro.
ALEKSANDRA DULKIEWICZ: „ZACZĘLIŚMY WCIELAĆ W ŻYCIE OSTATNIE SŁOWA PANA PREZYDENTA”
Po nim głos zabrała Aleksandra Dulkiewicz, pierwsza zastępczyni Pawła Adamowicza, od jego śmierci pełniąca obowiązki prezydenta. – Drogie gdańszczanki, drodzy gdańszczanie. Wszyscy ci, którzy w ostatnich dniach mówicie o sobie „jestem gdańszczaninem”. Miesiąc temu, nieopodal stąd, dosłownie za Katownią, został zaatakowany prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Dzień później, 14 stycznia, w wyniku obrażeń umarł, odszedł od nas na zawsze – mówiła Aleksandra Dulkiewicz. – Ta tragedia mogła nas mieszkańców głęboko podzielić, mógł nas sparaliżować strach, mogła nas zjednoczyć żądza zemsty… Ale stało się coś wręcz przeciwnego. Natychmiast zaczęliśmy wcielać w życie ostatnie słowa pana prezydenta, które padły z tej sceny. „Gdańsk jest szczodry, Gdańsk dzieli się dobrem. Gdańsk chce być miastem solidarności…”. Pamiętamy je, wcielamy je w życie. Tak jak powiedział Piotr, czas kończyć żałobę, ale to nie koniec naszej pamięci. Najlepszym dowodem realizacji dziedzictwa Pana Prezydenta będziemy my sami – zakończyła.
W trakcie żałoby po śmierci prezydenta w mieście powiewało 630 flag narodowych i tyle samo flag Gdańska z kirem. Do tej pory były opuszczone do połowy masztu.
mili