Uczestnicy tragicznego wypadku, do którego doszło nad ranem w Sopocie, mogą mieć związek z kradzieżą na molo w Orłowie. W bagażniku rozbitego auta znaleziono zrabowane koło ratunkowe. W wyniku zdarzenia dwóch mężczyzn zginęło, a trzech zostało rannych.
Do wypadku doszło przed godz. 5 rano na Al. Niepodległości w Sopocie. Na wysokości ul. Malczewskiego osobowy volkswagen zjechał z drogi i uderzył w słup trakcji trolejbusowej. Siła uderzenia była tak duża, że auto wpadło na pobliski przystanek, na którym na szczęście nikogo nie było.
POLICJA CHCIAŁA ZATRZYMAĆ AUTO
Chwilę przed wypadkiem policja w Gdyni dostała zgłoszenie, że z molo w Orłowie ktoś ukradł koło ratunkowe. Jeden z policyjnych patroli zauważył samochód, którym mieli poruszać się sprawcy. Funkcjonariusze próbowali zatrzymać go do kontroli. Auto jednak uciekło w kierunku Sopotu. Na łuku drogi kierowca volkswagena stracił panowanie nad samochodem, który roztrzaskał się o słup. W bagażniku znaleziono skradzione koło.
Dwóch mężczyzn podróżujących volkswagenem zginęło, trzech jest rannych. Policja ustala ich tożsamość, bo żaden z nich nie miał dokumentów. Nie wiadomo też na razie, kto kierował samochodem, który był na warszawskich numerach rejestracyjnych.
Wypadek i usuwanie jego skutków na kilka godzin znacznie utrudniło ruch w Sopocie, ale obecnie auta poruszają się tam już bez problemów.
Grzegorz Armatowski/mrud