– Decyzja o budowie w przyszłości pływającego terminala gazowego w Gdańsku jest już podjęta – powiedział w środę w Senacie pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski. Naimski uczestniczył w senackiej debacie towarzyszącej rozpatrzeniu ustawy o ratyfikacji umowy między Polską a Danią ws. projektu Baltic Pipe. Przedstawiciele wyższej izby parlamentu nie zdecydowali się zgłosić poprawek do ustawy.
Pełnomocnik poinformował senatorów m.in. o zapotrzebowaniu na gaz, jakie Polska będzie miała za kilka lat. Dodał m.in., że w 2022 kończy się długoterminowy kontrakt Jamalski (podpisany z Gazpromem w 1996 r., aneksowany 2010 r.), którego „nie będziemy przedłużali”.
Zdaniem Naimskiego, jeżeli do 2023 roku zostanie ukończony gazociąg Baltic Pipe, który da nam rocznie 10 mld m sześc. gazu, gazoport w Świnoujściu da 7,5 mld m sześc., a produkcja krajowa gazu wyniesie 4,5 mld m sześc., „to razem będzie się bilansowało z zapotrzebowaniem Polski”.
PŁYWAJĄCY TERMINAL
Naimski zapowiedział ponadto, że decyzja ws. uzupełniania infrastruktury gazowej w Polsce o pływający terminal gazowy w Gdańsku, została już podjęta. – Ponieważ budujemy interkonektory z sąsiadami, to gdy mamy zamiar umożliwić naszym sąsiadom dostęp do gazu poprzez polską sieć przesyłową, to w zasadzie prowadzi nas to do decyzji, która już jest podjęta, że w dalszej perspektywie będziemy budowali pływający terminal do odbioru skroplonego gazu w Gdańsku – powiedział pełnomocnik.
Naimski nie wyjaśnił jednak szczegółów dotyczących tego projektu i kiedy mógłby on powstać. Pod koniec lutego wiceprezes ds. handlowych PGNiG Maciej Woźniak powiedział, że decyzja o budowie pływającego terminala LNG w Zatoce Gdańskiej może być podjęta jeszcze w tym roku.
PAP/mili