97 procent szkół w województwie pomorskim, które wzięły udział w referendum, będzie strajkować. Taką informację podała we wtorek prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego na Pomorzu Elżbieta Markowska. Referenda zorganizowano w 82 procent szkół w województwie. To placówki, których pracownicy są zrzeszeni w ZNP lub którzy wystąpili z prośbą o organizację referendum.
– Najgorzej sytuacja wygląda w powiecie starogardzkim, ponieważ w Bobowie, w Czarnej Wodzie, w Kaliskach, w Osiecznej nie mamy struktur ZNP i tam o strajk nie wystąpiono – mówi Elżbieta Markowska.
Strajku nie będzie też w gminach Gniew i Morzeszczyn w powiecie tczewskim. Odbędzie się natomiast w gminie Linia i Luzino, gdzie nie ma struktur ZNP, ale gdzie pracownicy szkół wystąpili o reprezentowanie ich w sporze zbiorowym.
– Jeżeli chodzi o ogólną statystykę to na 1031 szkół na terenie województwa, w referendum strajkowym wzięło udział 845 szkół i placówek, co stanowi 82 proc. Z tego 819 szkół opowiedziało się za organizacją strajku, co stanowi 97 proc. – mówi Elżbieta Markowska. – Na 123 gminy województwa pomorskiego w 111 gminach zostały przeprowadzone procedury referendalne i tam będzie prowadzony strajk. Zatrudnionych jest 48 789 pracowników, udział w referendum wzięło 38 266 pracowników, za strajkiem opowiedziało się 34 700 pracowników, co daje 90,78 proc. W 97 proc. szkół na Pomorzu, gdzie został wszczęty spór zbiorowy będziemy przeprowadzać strajk – dodaje.
ROZMOWY NAUCZYCIELI Z RZĄDEM
To, czy nauczyciele zaczną strajk 8 kwietnia, zależy od dalszych rozmów z rządem w ramach Rady Dialogu Społecznego, które są zaplanowane na 1 kwietnia. – Na chwilę obecną mogę powiedzieć, że gotowość do strajku jest olbrzymia i determinacja również – mówi Elżbieta Markowska. – Oprócz tego, że strajkujemy o godne wynagrodzenia to też jest to walka o status zawodowy nauczyciela i poziom edukacji. Nie może być tak, że stopień wynagrodzenia nauczycieli decyduje o tym, kto w tym zawodzie pozostaje. Okazuje się, że ci nauczyciele, którzy mają biegłą znajomość języka obcego, uciekają z zawodu nauczyciela, ponieważ uważają, że poziom wymagań nie jest adekwatny do wysiłku i wykonywanej pracy przez nauczyciela – mówi prezes ZNP na Pomorzu.
W poniedziałek wieczorem przedstawiciele ZNP, Solidarności oraz innych związków zawodowych wzięli udział w spotkaniu z członkami rządu. Radę Ministrów reprezentowała między innymi wicepremier Beata Szydło. – Atmosfera była bardzo trudna. Rząd w dalszym ciągu uważa, że to co nam zaproponował, czyli wzrost wynagrodzenia o 5 proc. od września to wszystko, co może nam zaproponować. Netto to kwota od 80-d0 110 zł, na co my jako strona związkowa nie możemy przystać – mówi szefowa pomorskiego ZNP.