Związek Zawodowy chce odebrać znak „Solidarności” Europejskiemu Centrum Solidarności na terenie Stoczni Gdańskiej. – Historia jest prowadzona nieuczciwie – podkreśla przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” Ziemi Łódzkiej Waldemar Krenc.
Znany na całym świecie znak NSZZ „Solidarność” powstał podczas strajku robotników w Stoczni Gdańskiej po 20 sierpnia 1980 r. W tamtym okresie „solidarność” to był jeden z najczęściej powtarzanych wyrazów podczas strajku.
„NIEUCZCIWIE PROWADZONA HISTORIA”
Teraz „Solidarność” chce odebrać logo ECS. Powodem tej decyzji ma być brak szacunku do składających kwiaty m.in. pod pomnikiem na Placu Solidarności.
– Jest nieuczciwie prowadzona historia. Jeżeli 31 sierpnia puszcza się ludzi, którzy krzyczą i plują na ludzi składających kwiaty pod pomnikiem, to są przekroczenia pewnych granic. Nie ma czegoś takiego, żeby ktoś mówił o „Solidarności”, pomijać ważne elementy w jej historii. Jeżeli nie będzie normalności, nie ma sensu dawać nigdzie loga „Solidarność” – powiedział w porannej rozmowie Polskiego Radia Łódź przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ Solidarność Ziemi Łódzkiej Waldemar Krenc.
WYJŚCIE Z RADY ECS
W styczniu przedstawiciele „Solidarności” wyszli z Rady Europejskiego Centrum. Związek uznał, że zachowanie strony samorządowej, w tym prezydenta Gdańska i marszałka województwa, jest nieodpowiednie i kłóci się z faktyczną historią „Solidarności”.
Nazwa i znak graficzny „Solidarność” stanowią dobro osobiste Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” będącego osobą prawną (art. 20 ust. 1 ustawy o związkach zawodowych).
IAR/man