Niewielkim i nieegzotycznym pomóc można samemu. Te większe najlepiej zostawić fachowcom – miejskim służbom. W Radiu Gdańsk na prośbę naszej słuchaczki wyjaśniamy, co robić, kiedy na drodze spotkamy chore lub zabłąkane zwierzę.
Nawet kilka razy dziennie interweniują w przypadku chorych lub zagubionych zwierząt miejskie służby w Gdańsku. O ich istnieniu wielu wciąż nie wie, tak uważa pani Ania. Słuchaczka Radia Gdańsk zwróciła się z prośbą o wyjaśnienie, co robić, kiedy spotkamy na swojej drodze chore lub zabłąkane zwierzę.
– W podróży samochodem widzę leżące przy drodze zwierzęta i się zastanawiam – „może jeszcze żyją i cierpią”. Nie wiem, czy są jakieś służby, które zajmują się takimi zwierzętami. Gdybym chciała im pomóc, też nie wiem, jak to zrobić – mówiła naszemu reporterowi pani Ania.
MOŻNA SAMEMU, ALE MOŻNA TEŻ ZAWIADOMIĆ SŁUŻBY
Dzikie zwierzęta (wszystkie rodzime gatunki ptaków i drobnych ssaków) można samemu zawieźć do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” w Pomieczynie albo lecznicy przy Kartuskiej w Gdańsku. – Można także zdać się na fachowe służby. To Gdańskie Centrum Kontaktu, Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego lub straż miejska. Na ich zlecenie interwencję podejmują strażnicy, dyżurny weterynarz lub miejski łowczy. Jeśli sytuacja dzieje się na drodze – pomóc może telefon do jej zarządcy lub w ostateczności – policji – mówi Krzysztof Domagalski z Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Gdańsku.
Urzędnicy sugerują, aby w takich przypadkach nie nadużywać telefonu ratunkowego 112. Nie ma też sensu dzwonić do ZOO, które ze względów bezpieczeństwa nie przyjmuje zwierząt z zewnątrz.
POSŁUCHAJ MATERIAŁU SEBASTIANA KWIATKOWSKIEGO:
Sebastian Kwiatkowski/mmt