„Solidarność” znika z Europejskiego Centrum Solidarności. Po tej deklaracji odezwał się twórca historycznego znaku

logo solidarnosc copy

Stało się to, o czym mówili od jakiegoś czasu związkowcy z NSZZ „Solidarność”. Wycofali oni zgodę na używanie logo przez Europejskie Centrum Solidarności. Władze związku poinformowały instytucję kultury o swojej decyzji listownie. Po tym fakcie z dyrektorem gdańskiego muzeum skontaktował się twórca logo – Jerzy Janiszewski.

Przypomnijmy, że znany na całym świecie znak NSZZ „Solidarność” powstał podczas strajku robotników w Stoczni Gdańskiej po 20 sierpnia 1980 r. W tamtym okresie „solidarność”, to był jeden z najczęściej powtarzanych wyrazów podczas strajku.

 

– Odwołując się do posiadanych przez związek autorskich praw majątkowych do logo NSZZ „Solidarność” (przekazane przez autora Jerzego Janiszewskiego) oraz mając na względzie związanie wartościami zapisanymi w statucie, na straży których stoi cała nasza organizacja, jak i każdy jej członek z osobna, zmuszeni jesteśmy wyrazić zdecydowany protest przeciwko wykorzystywaniu znaku w działalności sprzecznej z dziedzictwem związku – napisano w liście.

Dokument podpisał zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Tadeusz Majchrowicz.


LIST TRAFIŁ NA RĘCE WŁADZ ECS

Związek zabrania używania loga „Solidarności” ECS-owi. Wyjątkiem jest wystawa stała i związane z nią materiały.

List trafił do szefa Europejskiego Centrum Solidarności Basila Kerskiego. Centrala związkowa na razie sprawy nie komentuje, podkreślając, że list miał charakter wewnętrzny.

REAKCJA AUTORA ZNAKU

Po informacji o liście, z dyrektorem ECS Basilem Kerskim skontaktował się autor znaku „Solidarność” – Jerzy Janiszewski. Miał wyrazić negatywną ocenę treści pisma NSZZ „Solidarność”. – Twórca znaku „Solidarność” wyraził życzenie, aby ECS korzystało z tego znaku do prowadzenia działalności statutowej – czytamy w krótkim oświadczeniu przesłanym przez gdańskie Centrum. 

W rozmowie z naszym reporterem Marek Lewandowski, rzecznik „Solidarności” powiedział, że niewykluczone, że sprawa znajdzie swój koniec w sądzie. – Jerzy Janiszewski sprzedał nam prawo do znaku „Solidarności” i jeżeli przekazał je także ECS-owi, to możemy spotkać się w sądzie – mówi Marek Lewandowski. – Trzeba natomiast sprawdzić, do czego prawo przekazał gdańskiej placówce, bo (Jerzy Janiszewski) ma prawo do korzystania z czcionek – dodaje nasz rozmówca.

Maciej Naskręt/mro/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj