Pod hasłem „Gdańsk solidarnie dla autyzmu” ulicami miasta przeszedł dziś niebieski marsz. To ostatni punkt obchodów Miesiąca Wiedzy na temat Autyzmu.
POTRZEBNE NOWE ROZWIĄZANIA
– Chodzi o to, by były to nieduże, kameralne placówki tworzące bezpieczne warunki dla osób z autyzmem. W tych placówkach byłoby odpowiednie wsparcie specjalistyczne i terapeutyczne. Mówimy tu o pracy jeden na jeden, czyli jeden podopieczny na jednego terapeutę – dodaje Małgorzata Wokacz-Zaborowska z inicjatywy obywatelskiej „Chcemy całego życia”.
Na ten problem zwraca również uwagę Piotr Kowalczuk, zastępca Prezydenta Gdańska ds. edukacji i usług społecznych. – Budowanie środowiska dla dorosłych osób autystycznych to wciąż praca nad modelami. Zarówno Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, jak i organizacje pozarządowe pracują nad tym, aby dojrzali już rodzice mieli pewność, że dla ich dorosłych dzieci znajdzie się przestrzeń, która będzie dla nich bezpieczna.
2 kwietnia, czyli w Światowym Dniu Świadomości Autyzmu organizacja „Chcemy całego życia” złożyła w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej petycję w sprawie małych specjalistycznych domów samopomocy dla osób z autyzmem i niepełnosprawnościami sprzężonymi. Pod pismem podpisało się ponad 100 tysięcy osób.
ZAMIAST BRAW „WKRĘCANIE ŻARÓWEK”
Niebieski marsz „Gdańsk solidarnie dla autyzmu” przeszedł z Placu Kobzdeja ulicami Podmłyńską, Wielkie Młyny, Rajską, Wały Piastowskie i Doki. Zakończył się koncertem na Placu Solidarności. Wyjątkowo podczas pochodu zrezygnowano z bębnów i głośnej muzyki. – Osoby z autyzmem często mają nadwrażliwość wzrokową i słuchową. Chcielibyśmy, żeby marsz był dla nich przyjazny i żeby mogły one z przyjemnością w nim uczestniczyć. Dlatego zrezygnowaliśmy z wuwuzeli, gwizdków i oklasków, a zamiast tego wznosimy do góry ręce jakbyśmy wkręcali żarówki, okazując w ten sposób aplauz – tłumaczy Małgorzata Rybicka.