Sąd Okręgowy w Gdańsku stwierdził we wtorek nieważność wyboru radnego Prawa i Sprawiedliwości w Sopocie Michała Stróżyka oraz wygaśnięcie jego mandatu. Nakazał jednocześnie przeprowadzenie ponownego wyboru na jeden mandat radnego do Rady Miasta Sopotu w okręgu wyborczym numer 2.
Sąd orzekł ponadto, że w powtórnych wyborach do Rady Miasta Sopotu Michał Stróżyk nie może kandydować.
NIE MIESZKAŁ W SOPOCIE
O wyroku sądu poinformował rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku Łukasz Zioła. – Sąd wyjaśnił, iż zgromadzony materiał dowodowy wskazywał, że Michał Stróżyk nie zamieszkiwał stale na terenie Sopotu z zamiarem stałego pobytu i tym samym nie miał on biernego prawa wyborczego do Rady Miasta Sopotu” – wyjaśnił sędzia.
Orzeczenie sądu nie jest prawomocne. Może się od niego odwołać komisarz wyborczy, prawo to nie przysługuje Stróżykowi.
NARUSZENIE DEMOKRACJI
Protest wyborczy z wnioskiem o unieważnienie mandatu Stróżyka wniósł do gdańskiego sądu po wyborach w 2018 r. członek zarządu Komitetu PiS w Sopocie, Krzysztof Szołoch.
W uzasadnieniu protestu wyborczego Szołoch wskazał, że Stróżyk nie mieszka na stałe w Sopocie, a w Gdyni, gdzie mieszka z żoną Mają Wagner, radną z komitetu „Samorządność” prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka i trójką dzieci.
Autor protestu wyborczego napisał we wniosku do sądu, że nastąpiło tym samym naruszenie jednego z artykułów kodeksu wyborczego, mówiącego o konieczności stałego zamieszkania na terenie samorządu, z którego ktoś ubiega się o mandat radnego.
„Wystawienie oraz tolerowanie gdynianina Michała Stróżyka w Radzie Miasta Sopotu narusza moje podstawowe prawa jako mieszkańca Sopotu. Poprzez akt wyborczy przekazujemy pewien zakres praw na rzecz organów samorządowych. Nieuprawnione przejęcie tych praw ma cechy zawłaszczenia. Narusza podstawowy porządek prawny poprzez wypaczenie podstawowych form demokracji” – argumentował Szołoch w swoim proteście wyborczym.
– Nie czuję się zwycięzcą. Ja jestem po prostu mieszkańcem Sopotu, który jest zbudowany postawą sądu. Jestem też głęboko przejęty i jest mi przykro, że do tego doszło. Nie znalazłem żadnej innej drogi. To była jedyna możliwość, żeby przywrócić ład prawny. Nie wystąpię z PiS i nie widzę podstaw do tego, żeby ktoś mógł mnie usunąć. Wiele osób nie zrozumie mojego punktu widzenia. To, co się wydarzyło tu, w samorządzie, to nie powinna być plama na wizerunku PiS, ale grupy ludzi, w tym także ludzi spoza partii. Jeśli organy samorządowe dopuściły do wystąpienia tej sytuacji, to znaczy, że mamy złą ustawę o samorządach i złą ordynację wyborczą – powiedział Krzysztof Szołoch Radiu Gdańsk, komentując wyrok sądu.
OD 2014 ROKU
Michał Stróżyk ma 43 lata, zasiada w Radzie Miasta Sopotu z ramienia PiS od 2014 r. W obecnej kadencji Rady Miasta Sopotu jest przewodniczącym komisji rewizyjnej.
OŚWIADCZENIE MICHAŁA STRÓŻYKA
– Dzisiejszym wyrokiem sądu jestem totalnie zaskoczony. Zaskoczony przede wszystkim tym, że sąd dał wiarę człowiekowi pałającemu do mnie osobistą nienawiścią. Mam nadzieję, że Komisarz Wyborczy będzie podtrzymywał swoje słuszne stanowisko w tej sprawie. Mam również nadzieję, że będę mógł nadal pracować na rzecz Sopotu i jego mieszkańców, którzy już dwukrotnie obdarzyli mnie zaufaniem – poinformował Michał Stróżyk na swoim profilu facebookowym.
PAP/pOr/puch