Adwokat Katarzyny P. chce dla niej uniewinnienia. Ostatnie mowy końcowe w procesie Amber Gold. Wyrok jeszcze w maju

Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku zakończyły się wystąpienia oskarżonych w procesie Amber Gold. Katarzyna P., podobnie jak Marcin P., chce uniewinnienia. Jej pełnomocniczka zarzucała błędy prokuraturze i twierdziła, że sprawa ma charakter polityczny.

Adwokat Anna Żurawska cytowała zeznania świadków, którzy mówili, że kluczowe decyzje, dotyczące spółki, podejmował Marcin P. Mecenas stwierdziła też, że sprawa od początku ma charakter polityczny i medialny. Zarzuciła też prokuraturze błędy w postępowaniu przygotowawczym.

ADWOKAT PYTA O OBIEKTYWIZM

– Czy w sprawie mojej klientki prokurator zachował konieczny obiektywizm, kiedy popełniono na jej szkodę poważne przestępstwo przeciwko wolności seksualnej, kiedy odmawiał jej prawa do zaskarżenia jego decyzji procesowej o umorzeniu śledztwa, uznając, że nie jest osobą pokrzywdzoną? Dziś również dla prokuratora oczywiste jest, że moja klientka jest ofiarą przestępstwa, o czym świadczy prawomocny wyrok skazujący funkcjonariusza służby więziennej – zwracała się do sądu mecenas Żurawska. 

Katarzyna P. powiedziała tylko, że popiera wnioski swojego obrońcy. Na wcześniejszych etapach śledztwa odmówiła składania wyjaśnień. 

MARCIN P. TEŻ CHCE UNIEWINNIENIA

Na poprzedniej rozprawie o uniewinnienie wnosił adwokat Marcina P. Jego zdaniem firma prowadziła rzetelną działalność. Obrońca nie zgodził się też z wyliczeniami prokuratury, co do liczby pokrzywdzonych i sumy strat.

– Nie była to piramida finansowa, a mój klient nie może odpowiadać za niekorzystne rozporządzanie mieniem wielu osób – mówił mecenas Michał Komorowski. 

WYROK ZA DWA TYGODNIE

Wyrok przed Sądem Okręgowym w Gdańsku ma zostać ogłoszony 20 maja o godz. 10:00. Prokuratura żąda dla obojga oskarżonych kar 25 lat więzienia, grzywien po 120 i 150 tys. złotych i obowiązku naprawienia szkody. Marcina i Katarzynę P. oskarża o oszukanie ponad 19 tysięcy osób na ponad 850 milionów złotych.

DZIAŁALI PRZEZ TRZY LATA

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 roku, a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji – od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku – które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. Komisja Nadzoru Finansowego złożyła doniesienie do prokuratury, która po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się w działalności firmy znamion przestępstwa. 13 sierpnia 2012 r. Amber Gold ogłosiła likwidację. Tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.

 

Grzegorz Armatowski/mrud/PAP

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj