– W Gdańsku potrzeba lepszej edukacji o losach Polaków podczas II wojny światowej i w okresie Wolnego Miasta Gdańska – apelują radni Prawa i Sprawiedliwości do prezydent Aleksandry Dulkiewicz. To reakcja miejskiej opozycji na wczorajsze słowa wiceprezydenta Piotra Grzelaka podczas obchodów rocznicy zakończenia II wojny światowej. Powiedział wówczas: „Na początku było słowo, złe słowo. Słowo jednego przeciwko drugiemu. I to złe słowo było Polaka przeciwko innemu narodowi”. Oświadczenie w sprawie słów Piotra Grzelaka wydała dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
Tego samego dnia zamieścił na Facebooku przeprosiny: „[…]pragnę zapewnić, że w żadnym wypadku nie było moją intencją wskazywanie Polaków jako współodpowiedzialnych za tą wielką tragedię. Nie ulega wątpliwości, że jednoznaczną winę za wybuch II wojny światowej ponoszą agresorzy na czele z III Rzeszą. Przepraszam, jeśli ktoś poczuł się urażony użytym przeze mnie sformułowaniem. Moim celem było zwrócenie uwagi na pełną odpowiedzialność, jaka spoczywa na nas współcześnie, niezależnie od narodowości, za słowa które wypowiadamy„.
– Chciałbym, żeby z tej bardzo bolesnej prowokacji powstał zaczyn czegoś dobrego – sugerował Kacper Płażyński. – W Gdańsku jest potrzebny program edukacyjny z prawdziwego zdarzenia. Taki, który uczniom ostatnich klas szkół podstawowych albo pierwszych klas szkół średnich będzie pokazywał, jak trudne były losy Polaków w czasach faszystowskiego reżimu w okresie Wolnego Miasta Gdańska, gdy rządziło tu NSDAP. Rozmawiałem o tym telefonicznie z ministrem Sellinem. Wydaje się, że ten program mógłby powstać ponad podziałami, wspólnie z panią prezydent Dulkiewicz. W jego ramach odbywałyby się wyjazdy do takich miejsc jak Lasy Piaśnickie, jak Stutthof – dodał radny.
– Warto mówić o trudnych tematach, które miały miejsce podczas II wojny światowej – mówił radny Andrzej Skiba. – Teren, na którym żyjemy, ma wiele miejsc, które młodzi gdańszczanie powinni znać. Chodzi o Piaśnicę, o Stutthof, ale też o polskich bohaterów w Wolnym Mieście Gdańsku, które było miastem antysemickim i antypolskim. 20 maja maturzyści staną do egzaminu maturalnego z historii. Trzymamy za nich kciuki, ale też za lepszą, rzetelną, opartą na prawdzie historycznej edukację oraz za wyciąganie wniosków na przyszłość – dodał radny PiS.
W spotkaniu z mediami wzięli udział także historycy gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. – Dzieje narodowe, pamięć o historii, były czymś, co pozwalało przez lata przetrwać zabory i komunizm. Kiedy upadł komunizm, próbowano nam wmówić, że historia nie ma znaczenia. Przez ostatnie lata przekonaliśmy się, że jest inaczej. Kilka dekad po zakończeniu II wojny światowej nikt nie miał wątpliwości, kto był za nią odpowiedzialny. Dziś to się rozmywa. Ja apeluję o dobrą edukację historyczną, o odwiedzanie takich miejsc jak obóz Stutthof, jak Lasy Piaśnickie, Lasy Szpęgawskie czy Cmentarz Ofiar Hitleryzmu na Zaspie – mówił dr Krzysztof Drażba.
KAROL NAWROCKI: „MANIPULACJA HISTORIĄ”
Poniżej oświadczenie dyrekcji Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku:
W związku z wypowiedzią wiceprezydenta miasta Gdańska, Piotra Grzelaka, sformułowaną publicznie w trakcie miejskich uroczystości upamiętniających 74. rocznicę pokonania Niemiec, kategorycznie sprzeciwiam się relatywizowaniu odpowiedzialności za wywołanie i rozpoczęcie II wojny światowej, które wybrzmiało w tej wypowiedzi. Rzeczą niezrozumiałą jest zrównywanie na tej płaszczyźnie agresora z ofiarą, tym bardziej w roku 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Rzeczą równie niedopuszczalną jest rozmywanie jednoznacznej odpowiedzialności państwa niemieckiego za napaść na Polskę, która stała się początkiem najtragiczniejszego konfliktu zbrojnego w historii świata. Retoryka rzekomych „złych słów” wypowiedzianych przez mitycznego „Polaka” przeciw „innemu narodowi” stanowi oburzającą manipulację historią. Za wysoce nieodpowiednie uznaję zrównywanie znanego powszechnie w Polsce losu Erwiny Barzychowskiej, żywcem palonej przez Niemców atakujących Pocztę Polską w 1939 r., z przytoczonym przez P. Grzelaka losem anonimowego niemieckiego dziecka, którego martyrologia polegała na znoszeniu do schronu domku dla lalek. Proszę prezydenta P. Grzelaka o publiczną odpowiedź na pytanie: jakie „złe słowa”, którego Polaka były powodem wybuchu II wojny światowej?, a także o wyjaśnienie jakim prawem dopuszcza się manipulacji i posługiwania się tragicznym losem polskiego dziecka dla uzasadnienia wyimaginowanych tez uderzających w prawdę o historii II wojny światowej i dobre imię Polski i Polaków?
dr Karol Nawrocki
Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku