Choroba Huntingtona, czyli tzw. pląsawica, to choroba, która zaatakowała Iwonę Trocką. Ze zdrowej, pełnej energii kobiety, zmieniła ją w osobę, która nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować. Potrzebne są kosztowne rehabilitacje i nieustanna opieka. Ale pani Iwona w wyniku tej samej choroby straciła swoich bliskich. Na szczęście nie została sama, zaopiekowali się nią koledzy z Muzeum Gdańska, którego była pracownicą.
– Pląsawica atakuje układ nerwowy. Mówi się, że jest to połączenie Alzheimera z Parkinsonem – opowiada Beata Skrzecz, która codziennie angażuje się w pomoc Iwonie Trockiej. – Następuje degeneracja mózgu i utrudnienie przepływu wszelkich bodźców i impulsów. Więc występują te charakterystyczne pląsawicze ruchy. Nie do skoordynowania i nie do opanowania – dodaje.
MIESZKA SAMA
Rok temu Iwona Trocka została poddana zabiegowi, który miał spowolnić postęp choroby. Operacja, która odbyła się w Gdańsku, zakończyła się powodzeniem. Natomiast pani Iwona codziennie musi ćwiczyć pod kontrolą innych. Utrudnieniem jest to, że mieszka sama. Niedawno pani Iwona straciła matkę i brata. Ma 8-letniego syna, którym opiekuje się ojciec dziecka. Tak naprawdę nie wiadomo, czy chłopiec też nie zachoruje, ponieważ istnieje 50 procent ryzyka, że zostanie ona przeniesiona na następne pokolenie. Ale badania genetyczne 8-latek będzie mógł wykonać dopiero za 10 lat.
REHABILITACJA ZA 5 TYS. ZŁ
Stan Iwony Trockiej nieco się polepszył. Przed zabiegiem mogła jeść tylko „papki”, inaczej, przez nieprawidłową pracę mięśni, się krztusiła. Na pewno pomogła także regularna praca z logopedą. Ale przede wszystkim potrzebna jest rehabilitacja ruchowa. Na ten cel zbierają pieniądze pracownicy muzeum. Najlepszy ośrodek, który się tym zajmuje, znajduje się w Porąbce.
– Tam Iwona odżywa, tam jest wśród ludzi cały dzień, jest w dwuosobowym pokoju. Poza tym tam jest cały personel tak przygotowany, że jak się przyjeżdża, to widać uśmiechy na twarzy, widać przyjaźń, widać oddanie tego personelu. Dla mnie to jest inny świat, pozbawiony tego zmęczenia, które jest na około tutaj – opowiada Beta Skrzecz.
Problemem jest niestety brak pieniędzy. Jeden kilkutygodniowy wyjazd do ośrodka kosztuje około 5 tysięcy złotych.
POTRZEBNE KAŻDE 10 ZŁ
Iwona Trocka potrzebuje także pieniędzy na codzienne wydatki. Jej renta, która wynosi 1200 zł w żadnym stopniu nie jest w stanie pokryć codziennych wydatków. – Każde 10 zł to jeden nutridrink, czyli specjalna odżywka, które jest niezwykle potrzebna Iwonie. Charakterystyczną cechą przy tej chorobie jest wzmożona przemiana materii, więc potrzebuje odpowiedniego jedzenia – dodaje Beata Skrzecz.
NUMER KONTA
Pomóc można wpłacając dowolną kwotę na konto Polskiego Stowarzyszenia Choroby Huntingtona:
Alior Bank 46 2490 0005 0000 4600 8805 1930
W tytule przelewu należy wpisać „Darowizna dla Iwony Trockiej”.
Maksymilian Mróz/mmt