„Bardzo źle się stało, że to też jest ścieżka dla rowerzystów”. Miasto nie posłuchało próśb mieszkańców i radnych w sprawie alei Hallera

Nie będzie białej linii rozdzielającej ruch pieszy od rowerowego na końcowym odcinku alei Generała Józefa Hallera w Gdańsku. Chodzi o odcinek między aleją Macieja Płażyńskiego a ulicą Wczasy. Apelowali o to mieszkańcy oraz radni dzielnicy. W czerwcu Rada Dzielnicy Brzeźno jednogłośnie przyjęła uchwałę, w której apelowała do prezydent Gdańska o działania „które doprowadzą do realnego wzrostu bezpieczeństwa w powstającym ciągu pieszo-rowerowym po wschodniej stronie alei Generała Józefa Hallera”. Wówczas odcinek pieszo-rowerowy między aleją Macieja Płażyńskiego a ulicą Wczasy był remontowany. Mieszkańcy oraz radni chcieli, aby przy okazji prac oddzielić dwie przestrzenie. 

 
– Ten odcinek, „aleja lipowa”, jak nazywają go wszyscy mieszkańcy, jest przepiękny. Mieszkańcy bardzo cieszyli się, że otrzymają nową nawierzchnię, ale wszystko się zepsuło przez rowerzystów – mówi mieszkanka Brzeźna Alina Jażdżewska, była radna dzielnicy. – W tej chwili wszyscy obawiają się wyjść na nową inwestycję. Obawiamy się wypadków. Ja bym chciała, żeby jakiś urzędnik tu usiadł i poobserwował ruch przez kilka godzin. Powinna być albo linia prowizorycznie odznaczona, albo ograniczenie prędkości. Bardzo źle się stało, że to też jest ścieżka dla rowerzystów, mimo że sama od 30 lat jeżdżę rowerem – dodaje mieszkanka.

– Droga, która jest po drugiej stronie alei Hallera, jest w opłakanym stanie, dlatego rowerzyści często wybierają tę sporną „aleję lipową” – dodaje obecny radny dzielnicy Brzeźno Mateusz Błażewicz. – Na dzień dzisiejszy ona jest niebezpieczna, bo nie ma odgrodzenia ruchu pieszego od rowerowego, co naturalnie stwarza zagrożenie dla jednych i drugich. To powoduje, że nikt nie czuje się w tym miejscu bezpiecznie i komfortowo. Jeżeli jest spór, namalujmy taką białą linię tymczasowo i zobaczmy, jak będą na nią reagować mieszkańcy, piesi i rowerzyści, chociaż na okres wakacyjny, gdy ten ruch jest wzmożony. Jeśli się nie sprawdzi, zmażmy ją. To jest rozwiązanie kompromisowe – dodaje.

„WYDZIELONA DROGA”

Gdański radny Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Skiba interpelował w tej sprawie do prezydent Gdańska. Postulował on o namalowanie białej linii oddzielającej ruch pieszy od rowerowego. Odpowiedź wiceprezydenta Piotra Grzelaka była negatywna. – Odpowiedź była mało satysfakcjonująca. Ufam, że następne kontakty z panem wiceprezydentem będą znacznie bardziej merytoryczne, bo jest to w interesie nie tylko mieszkańców Brzeźna, Gdańska, ale też turystów – mówi radny PiS.

Podobnego zdania jest Roger Jackowski, ekspert od ruchu rowerowego, koordynator kampanii Rowerowa Metropolia. – Moim zdaniem ten odcinek powinien wyglądać tak, jak był planowany od lat 90. Powinna powstać wydzielona droga rowerowa poza linią drzew „alei lipowej”, w której powinien być zachowany ciąg pieszy. Tak, jak wygląda wcześniejsza część alei Hallera – uważa Roger Jackowski.

BIAŁEJ LINII NIE BĘDZIE

Wicedyrektor Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni Tomasz Wawrzonek wyklucza rozwiązanie proponowane przez radnego. – Wymalowanie białej linii sprawi, że obecna szerokość dla pieszych zostanie ograniczona o 2,5 metra. To sprawi, że gospodarzem części odcinka staną się rowerzyści. Bardzo się tego obawiam, bo to może spowodować wzrost prędkości rowerzystów, a to z kolei przyczyni się do wypadków i ich ciężkości.

PASY RUCHU NA JEZDNI

Zdaniem Tomasza Wawrzonka możliwe jest wydzielenie pasa ruchu dla rowerów na jezdni, jednak najwcześniej w przyszłym roku. – Bardzo poważnie rozważamy wprowadzenie na tym odcinku ruchu pasów rowerowych – mówi urzędnik. – Jest to rozwiązanie, które sprawdziło się na alei Jana Pawła II. Tam ci rowerzyści, którzy czują się pewnie, jeżdżą pasami na jezdni, a te osoby, które naturalnie jeżdżą wolniej, osoby starsze, dzieci, jeżdżą po chodniku. W szybkim terminie jesteśmy w stanie przygotować koncepcję, ewentualnie przystąpić do prac projektowych, jeśli się okaże, że w obecnym kształcie ulicy trzeba wprowadzić zmiany. Nie będzie to na pewno w tym roku, czy w przyszłym – to zobaczymy. Postaramy się znaleźć rozwiązania, które złagodzą te obawy, które mieszkańcy zgłosili i sprawią, że rowerzyści poczują, że są tam gośćmi. Jest to chodnik z dopuszczalnym ruchem rowerowym – dodaje wicedyrektor GZDiZ.

RYZYKO WYPADKÓW

Propozycję Tomasza Wawrzonka komentuje radny Andrzej Skiba: – Nam chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo. Wymalowanie tej białej linii jest jedną z opcji, ale nie jest jedyną. Możemy dyskutować, w jakim kierunku należy modyfikować inwestycję, która jest obecnie w fazie zaawansowanej, natomiast nie unikniemy pytań o bezpieczeństwo teraz, w trwającym sezonie letnim. Jest to ważne, bo przez ten ciąg przechodzi codziennie bardzo wiele osób i przejeżdża wielu rowerzystów. To generuje ryzyko wypadków, którego możemy uniknąć. Apeluję do władz Gdańska o podjęcie działań na rzecz bezpiecznego Brzeźna – mówi radny PiS.

Sceptycznie na pomysł Tomasza Wawrzonka patrzy Roger Jackowski z Rowerowej Metropolii. – Trochę nie rozumiem planowania i kolejnego wariantu inwestycji, kiedy jesteśmy na finiszu trwającej – mówi Roger Jackowski. – Wystąpienie, że nie jest to docelowy kształt tej ulicy, jest trochę niepoważne według mnie. Mamy zbudowaną trasę i przez wiele lat będziemy musieli z nią żyć. Ona jest bublem. Ten temat będzie wracał. Ponad 20 lat doświadczeń z planowania tras rowerowych w Gdańsku i od paru lat robimy to gorzej niż 15-20 lat temu. Jest coraz więcej bubli. Niestety cofamy się, jeśli chodzi o infrastrukturę rowerową – podsumowuje ekspert.

Rafał Mrowicki/mmt
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj