Letnie studio Radia Gdańsk odwiedziło Kuźnicę. Na wietrznej plaży obserwowaliśmy szóstą edycję Plażowych Mistrzostw Budowniczych. Sprawdziliśmy też, co sprawia, że, nawet we sezonie nie jest tutaj tłoczno.
Plażowe Mistrzostwa Budowniczych to wakacyjne wydarzenie, które odbywa się na różnych plażach polskiego wybrzeża. Za każdym razem budowana jest jak najwyższa budowla z piasku.
INTEGRACJA PLAŻOWICZÓW
– Czas pokazał, że ludzie się bardzo angażują w budowanie – mówił pomysłodawca Marcin Szewczyk. – Tutaj w Kuźnicy pobito rekord w tym roku. Podczas tych wszystkich sześciu edycji zbudowaliśmy już prawie sto gór i jest to około kilku tysięcy ton przerzuconego piasku. Ludzie się dobrze bawią, a jednocześnie integrują na plaży.
Silny wiatr nie przeszkadzał w prowadzeniu audycji (Fot. Radio Gdańsk/Julia Rzepecka)
– Przyjeżdżam tu nie tylko w wakacje, ale też często w listopadzie, kiedy jest tu wielki spokój, można po plaży spacerować i klimat Kuźnicy, i jej ciszę tutaj przeżywać – mówił miłośnik Kuźnicy, ksiądz Grzegorz Klinkiewicz z Łodzi. – Tu jest spokojniej latem niż gdzie indziej na Półwyspie, nie ma dużych hoteli, domów wczasowych i turystycznych. Tu są tylko ci, których przyjmą mieszkańcy w swoich domach. Nawet w najbardziej upalne lata,tu na plaży zawsze jest miejsce.
NAJWĘŻSZA PLAŻA
– Jest tu takie miejsce, gdzie w ’83 roku morze przelało się do Zatoki, to była wielka tragedia na Półwyspie, wszyscy bardzo to przeżywali – mówił Marcin Szewczyk. – Mieszkańcy czasem jeszcze się martwią, że to znów może się wydarzyć.
(Fot. Radio Gdańsk/Julia Rzepecka)
KRYTYK POLECA Rozmawialiśmy też ze znawcą serów, który opowiedział o jego rozmaitych gatunkach. – Twaróg to nasze dobro narodowe – mówił gość programu, Gienio Miętkiewicz. – W książkach kucharskich występuje pod wieloma postaciami, takimi jak sernik, pascha, pieróg biłgorajski czy szneka z serem. Jeśli chodzi o kaszubskie, kozie sery, to polecam takie małe serki, bardzo suche, jak wapienna skała, ale wystarczy wziąć dosłownie odrobinę, aby odczuć niezwykłą moc smaku. Ostatnio odkryłem też świat „po-twarogów”. Zamiast wyrzucić, wystarczy trochę posolić i zostawić na wierzchu. Oczywiście po kilku dniach on zacznie fermentować, ale nieprzyjemny zapach trzeba wytrzymać. Na wierzchu zrobi się twardsza skorupa, a w środku będzie bardziej płynny. I ma coś, czego nie mają inne sery, taką twarogową duszę, nieprzetworzoną kwaśność – opowiadał.
Następny przystanek na naszej wakacyjnej trasie to okolice sopockiego mola.
Julia Rzepecka