Od kilku miesięcy mieszka w Gdańsku w skandalicznych warunkach. Miasto deklarowało pomoc, ale wciąż jej nie udzieliło

O godne warunki do mieszkania walczy gdańszczanka Maria Wucka. W 2016 roku została eksmitowana z domu, w którym miasto utworzyło obiekt kulturalny Dom Daniela Chodowieckiego i Güntera Grassa. Obecnie mieszka w lokalu komunalnym przy ul. Królikarnia, w którym, jak mówi, nie ma warunków do życia. Szef klubu PiS w Radzie Miasta Gdańska Kacper Płażyński złożył interpelację do władz miasta, aby zapewnić 70-letniej mieszkance Gdańska mieszkanie zastępcze.
Sprawa dotyczy 70-letniej Marii Wuckiej, która od urodzenia mieszkała w XVII-wiecznym dawnym Domu Dobroczynności i Sierot na gdańskim Osieku, leżącym w sąsiedztwie Starego Miasta. Zabytkowy budynek został w ostatnich latach zaadaptowany na miejską placówkę kulturalną. Z byłego sierocińca wykwaterowano około 40 rodzin, którym miasto dało inne lokale mieszkalne.

Kobieta twierdzi, że przez około półtora roku mieszkała tymczasowo w placówce, przeznaczonej dla osób nie mających dachu nad głową i przez ten okres otrzymała dwie propozycje nowego mieszkania. Jak tłumaczyła, odrzuciła je m.in. z powodu uciążliwości, jakie musiałaby znosić – jeden z lokali był na II piętrze, a kobieta ma I grupę inwalidzką z powodu niesprawnej nogi po wypadku samochodowym.

Na trzecią ofertę przystała, ale z powodu błędu hydraulika mieszkanie zostało zalane wodą i zagościły w nim grzyb oraz pleśń.

– Wokół sami pijacy, dom zagrzybiony, w kuchni nie ma tynku, woda bieżąca jest tylko w łazience. Wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak na piśmie obiecał mi, że mieszkanie zostanie odremontowane i wykończone do końca października ubiegłego roku, ale nic takiego się nie stało – tłumaczy Maria Wucka w rozmowie z reporterką Radia Gdańsk.

NIEDOKOŃCZONY REMONT

Sprawą kobiety zainteresował się gdański radny Prawa i Sprawiedliwości Kacper Płażyński. – Miasto rozpoczęło remont mieszkania, ale go nie skończyło – opowiada Płażyński. – Tak, jak we wrześniu zeszłego roku weszła tam ekipa remontowa Gdańskich Nieruchomości, tak skuła tynki i zostawiła cały ten bałagan – tłumaczy.

Jak podkreśla radny, miasto – choć zadeklarowało pomoc – od października ubiegłego roku w żaden sposób nie wsparło pani Marii. – Od tamtej pory nie tylko remont nie został wykonany. Nikt się nawet w tej sprawie z panią Marią nie kontaktował. Jedyny kontakt to ten sprzed kilku tygodni, kiedy zaczęto namawiać panią Marię do opuszczenia mieszkania socjalnego i trafienia do Centrum Treningu Umiejętności Społecznych – mówi Płażyński.

PROPOZYCJA PRZEPROWADZKI

Jak wyjaśniają przedstawiciele miasta, w mieszkaniu przy ul. Królikarnia musi zostać przeprowadzony remont sieci wodociągowej, który wymaga czasowego wykwaterowania mieszkańców. Jak utrzymuje miasto, panią Marię poinformowano o tym w lutym. Na ten czas zaproponowano mieszkance przeniesienie do Centrum Treningu Umiejętności Społecznych, jednak pani Maria odmówiła opuszczenia lokalu.

– Pani Maria została poinformowana, że po tym, jak na czas remontu uda się do lokalu w CTUS, następnie powróci do mieszkania przy ul. Królikarnia, to będzie mogła starać się o inny lokal z gminnego zasobu – wyjaśnia Alicja Bittner z urzędu miasta.

Dominika Raszkiewicz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj