Gdańskie obchody 76. rocznicy zbrodni wołyńskiej: „Oddajemy hołd tym, którym chcemy przywrócić imiona i nazwiska”

W Gdańsku uczczono pamięć ofiar rzezi wołyńskiej. 76 lat temu z 11 na 12 lipca w czasie krwawej niedzieli ukraińskie bojówki nacjonalistyczne brutalnie zamordowały Polaków z 99 wsi. Do dzisiaj zbrodnia pozostaje rysą na stosunkach polsko-ukraińskich

Uroczystości przed pomnikiem Pamięci Ofiar Eksterminacji Ludności Polskiej zorganizował gdański odział IPN. – Musimy w relacjach z Ukrainą uzyskać zgodę na ekshumacje i żeby Ukraińcy przyznali się do tej zbrodni. Jeżeli my tego nie zrobimy, to nikt nie upomni się o ofiary – mówi Krzysztof Drażba, naczelnik Biura Edukacji Narodowej IPN w Gdańsku.

„DZIĘKI BOGU, ŻE ZGINĄŁ OD KULI”

Jednym z gości specjalnych obchodów był Jan Michalewski, który jako kilkuletnie dziecko przeżył zbrodnię wołyńską. Mimo upływu lat jego pamięć wciąż jest żywa – Miałem sześć lat. Moja mama była bardzo wierzącą osobą i do końca życia mówiła tak: dzięki Bogu, że dziecko – mój półtoraroczny brat – zginął od kuli, a nie od noża czy siekiery, tak jak olszańskie dzieci, które palone były w piecu – opowiada.

PRELEKCJA I BROSZURA

Uroczystości trwały do wieczora. Po pierwszej części obchodów rozpoczęła się kolejna, podczas której odbyła się prelekcja na temat „Ludobójstwo na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej”. Po powitaniu wszystkich gości przez Krzysztofa Drażbę, naczelnika Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Gdańsku, wygłosił ją Bartosz Januszewski z Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Gdańsku.

Następnie odbyło się spotkanie ze świadkiem zbrodni OUN-UPA Janem Michalewskim (ur. 1938), który stracił wówczas 1,5-rocznego brata. Moderatorem była Katarzyna Underwood z IPN Gdańsk.

– Te wydarzenia bardzo mocno we mnie siedzą. Bardzo często do nich wracam. Szczególnie, kiedy przychodzi jesień i zima, kiedy robi się gorsza dyspozycja i wtedy wracam do tego czasu. Mając siedem lat, już wtedy wiedziałem jak to się dzieje, że pocisk z jednej strony trafia, z drugiej wychodzi – mówił. (…) Bądźmy świadomi, że historia lubi się powtarzać i ja się o to najbardziej obawiam. Jeśli cywilizacje zaczynają wojować, to zostaje tylko zwycięzca. To bardzo przykre – mówił Jan Michalewski.

Wieczorem zaprezentowano najnowszą broszurę „Wołyń 1943. Ludobójstwo Polaków na Wołyniu 1939-1945. Świadectwa” autorstwa Karola i Katarzyny Lisieckich. – W ramach tych naszych prac, jeździliśmy z kamerą do świadków. Kiedy oni odejdą, nie będzie już naocznych uczestników tych wydarzeń. Nie będziemy mieli skąd czerpać wiedzy, bo tych źródeł pisanych jest bardzo mało, więc musimy opierać się na tych relacjach. Te relacje weszły w skład tej broszury, są jej esencją. Z jednej strony pokazuje schemat i kolejność tej zbrodni, z drugiej ukazuje też formę mordowania – mówił o publikacji Krzysztof Drażba. Broszurę można pobrać TUTAJ.
 

Aleksandra Nietopiel/pOr
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj