To trudna codzienność mieszkańców Dolnego Wrzeszcza w Gdańsku. Skarżą się, że nikt nie chce im pomóc. Boją się wychodzić wieczorami z domu na własne podwórka.
– Picie alkoholu od rana do wieczora, a właściwie całą dobę, handel i spożywanie dopalaczy czy narkotyków. Żadnych patroli policji. Straż Miejska też twierdzi, że nie ma tyle patroli, żeby móc je wysłać do nas, jak coś się dzieje. Mieszkańcy są terroryzowani już od wielu lat – mówi jedna z mieszkanek okolic ulicy Wajdeloty. – To jest miasto w mieście, jakbyśmy wyprowadzili się na inną planetę, gdzie rządzi tylko pewna grupa społeczna. Nikt na to nie reaguje. My wszyscy się do tego przyzwyczailiśmy i to jest bardzo niebezpieczne – dodaje inna mieszkanka dzielnicy.
BEZRADNA RADA
Problem znany jest także radzie dzielnicy. Halina Królczyk, przewodnicząca Zarządu Dzielnicy Wrzeszcz Dolny podkreśla, że mieszkańcy takie problemy zgłaszają, a rada dzielnicy natomiast informuje o nich odpowiednie służby i tu możliwości rady się kończą. – To, co robimy pośrednio, to montowanie między innymi kamer monitoringu, ale jako rada dzielnicy nie dysponujemy takimi zasobami finansowymi, które pozwoliłby nam ten monitoring instalować wszędzie. Poszczególni radni zgłaszają więc projekty do Budżetu Obywatelskiego – mówi. Halina Królczyk przyznaje także, że przydałby się częstsze interwencje służb. Wracając do monitoringu dodaje, że ten po zamontowaniu poprawił bezpieczeństwo w Parku nad Strzyżą.
POLICJA APELUJE
Do zarzutów mieszkańców odnosi się aspirant Karina Kamińska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. Wyjaśnia, że patrole policji pojawiają się we Wrzeszczu, natomiast mieszkańcy powinni zgłaszać naruszenia prawa możliwie często, czy to na numer alarmowy 112, czy do dzielnicowego. – Te informacje od mieszkańców traktujemy jako sygnał społeczny i w miarę możliwości będziemy kierować w to miejsce policjantów umundurowanych, szczególnie w porze wieczorowo-nocnej. Niemniej jednak prosimy, żeby mieszkańcy zgłaszali nam interwencje – apeluje Karina Kamińska.
STRAŻ MIEJSKA Z OGRANICZONYMI UPRAWNIENIAMI
Także Straż Miejska odpowiedziała na skargi mieszkańców. – Straż miejska nie jest w stanie pilnować przed dłuższy czas jednego konkretnego podwórka. Strażnicy w pierwszej kolejności reagują na wezwania, zgodnie ze swoimi uprawnieniami. Nasi funkcjonariusze mogą podjąć interwencję np. w przypadku zaśmiecania, zanieczyszczania terenu przez psy, spożywania alkoholu w miejscu objętym zakazem lub nieprawidłowego parkowania. Nie są natomiast upoważnieni do prowadzenia czynności w sprawach związanych z narkotykami – wyjaśnia Wojciech Siółkowski rzecznik gdańskiej straży. Dodaje także, że mieszkańcy zgłaszający problem mogą liczyć w najbliższym czasie na kontakt strażnika dzielnicowego. Ten pomoże znaleźć skuteczne rozwiązanie spraw, którymi może zająć się Straż Miejska.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Daniel Wojciechowski/mim