Jedziesz zbyt szybko – włączy się czerwone światło. Taki system zamontowano w Straszynie. To efekt pikiety mieszkańców tej miejscowości, którą przecina ruchliwa droga wojewódzka numer 222.
Mieszkańcy zorganizowali na początku stycznia manifestację, podczas której domagali się spowolnienia ruchu w miejscowości. Wskazywali, że szczególnie niebezpiecznie jest w okolicach szkoły i mostu nad Radunią. W tym miejscu znajduje się najniższy punkt w miejscowości, co oznacza, że zbliżające się do niego samochody z obu stron zjeżdżają ze sporych wzniesień. A to oznacza, że bardzo często przekraczają dozwoloną prędkość. Właśnie dlatego w tym miejscu pojawiły się żółte banery z napisami m.in.: „tu dachowałem”, „tu rozbiłem auto”, „tu dostałem 7 lat więzienia”.
SUKCES AKCJI
Akcja przyniosła skutek, bo Samorząd Województwa Pomorskiego niedługo po pikiecie zapowiedział ograniczenie prędkości w Straszynie do 40 km/h oraz montaż systemu „czerwone za karę”. Ograniczenie wprowadzono wiosną, a w ostatnich dniach zamontowano system.
– Działa on w ten sposób, że jeśli jakiś samochód zbliża się ze zbyt dużą prędkością od strony Starogardu Gdańskiego do sygnalizacji świetlnej przy szkole, to automatycznie włącza się czerwone światło – mówi wicemarszałek województwa pomorskiego Ryszard Świlski.
„DO IDEAŁU JESZCZE BRAKUJE”
Mieszkańcy przyznają, że kierowcy jeżdżą w Straszynie wolniej, choć do ideału jeszcze trochę brakuje.
– Jeździłam kilka razy przez to skrzyżowanie, spędziłam też kilkanaście minut obserwując, co się przy nim dzieje. Wniosek jest taki, że rzeczywiście sytuacja uległa poprawie, ale ci kierowcy, którzy jeżdżą najszybciej, z prędkością ponad 70 km/h, nie widzą nawet żółtego światła, o czerwonym nie wspominając. W efekcie czerwone światło zatrzymuje tych, którzy jadą za piratami drogowymi. Po prostu system mierzy prędkość, gdy samochód jest kilkadziesiąt metrów od sygnalizacji, a to zbyt mało, gdy samochód jest rozpędzony mocno powyżej dozwolonej prędkości – uważa Agnieszka Adamczyk-Kos, jedna z inicjatorek styczniowej akcji. Jej zdaniem system powinien zbierać dane z większej odległości.
CZEKAJĄ NA OPINIE
Wicemarszałek Świlski podkreśla, że Zarząd Dróg Wojewódzkich obserwuje działanie systemu i czeka na opinie mieszkańców i reakcje kierowców, aby dokonać ewentualnej regulacji systemu, ale nie wszystkie zmiany są możliwe.
– Proszę pamiętać, że pomiędzy instalacją, a miejscem, w którym samochody jeżdżą najszybciej, a więc mostem nad Radunią, jest około 200 metrów. Ta instalacja nie może działać na tak dużej odległości, tym bardziej, że pomiędzy tymi miejscami jest jeszcze skrzyżowanie z ul. Poprzeczną. Nie mam wątpliwości, że zrobiliśmy duży krok w kierunku poprawy bezpieczeństwa pieszych – mówi Ryszard Świlski.
LOBBUJĄ ZA FOTORADAREM
Wicemarszałek podkreśla też, że Samorząd Województwa Pomorskiego lobbuje za montażem w Straszynie fotoradaru. Aby ta instalacja mogła powstać, miejscowość musi się jednak znajdować się na tworzonej przez Inspekcję Transportu Drogowego mapie zagrożeń drogowych. O tym, czy Straszyn się na niej znajdzie, będzie wiadomo jesienią.
Sylwester Pięta/mkul