Siedem martwych morświnów w ciągu trzech tygodni znaleziono na pomorskich plażach. To głównie młode osobniki. Nie wiadomo, w jakich okolicznościach zginęły.
Ustalenie okoliczności ich śmierci może być trudne, a nawet niemożliwe. Tylko jeden z siedmiu morświnów, które znaleziono w lipcu na pomorskich plażach, był ofiarą przyłowu, czyli przypadkowego złapania w sieci rybackie. Ciała pozostałych będą badane przez biologów, jednak ze względu na znaczny stopień rozkładu, przyczyna śmierci może nie zostać dokładnie określona.
MORŚWINY Z BAŁTYKU
Znajdowane na plaży martwe morświny nie muszą też należeć do bałtyckiej rodziny. Ich ciała mogły być niesione prądem wody zza naszej zachodniej granicy, między innymi z Cieśniny Duńskiej, gdzie populacja morświna jest dużo większa niż nasza rodzima.
Naukowcom bardzo zależy na ustaleniu przyczyny zgonu każdego morświna, bo to gatunek zagrożony wyginięciem. Ich populacja w Bałtyku ma liczyć około pół tysiąca osobników.
FATALNY 2018 ROK
Rekordowy pod względem liczby znalezionych martwych morświnów był 2018 rok. Wtedy w granicach polskich obszarów morskich odnotowano 15 martwych ssaków.
PAMIĘTAJ, SPACERUJĄC PO PLAŻY
Naukowcy apelują, aby w przypadku znalezienia na plaży martwego morświna jak najszybciej powiadomić służby. Nie wolno go dotykać i przenosić w inne miejsce. To jedyna szansa, aby biolodzy mogli zabezpieczyć i pobrać z niego materiał do badań. Treść pokarmowa i ślady na ciele, mogą stanowić ważne tropy w ustaleniu przyczyny zgonu lub pomóc w wykryciu zagrożeń, które pojawiły się w wodach Bałtyku i są śmiertelnie niebezpieczne dla życia morświnów.
UWAGA, ZDJĘCIE Z MIEJSCA ZDARZENIA JEST DRASTYCZNE! KLIKNIJ TUTAJ, JEŚLI MIMO TO CHCESZ JE ZOBACZYĆ.
Paweł Drożdż/mrud