Kobieta, która miesiąc temu na gdańskiej Morenie została oblana kwasem siarkowym, mogła zostać zaatakowana przez pomyłkę. To jedna z hipotez, którą badają śledczy. Sprawcy wciąż nie udało się zatrzymać. Pokrzywdzona wyszła już ze szpitala, ale nadal czuje się źle. Ma poparzoną twarz, dekolt oraz nogę. Jak mówi Radiu Gdańsk pokrzywdzona kobieta, kosztowne leczenie potrwa wiele lat.
PRZEZ POMYŁKĘ?
Śledztwo prowadzone jest w kierunku spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu kobiety. Jak mówi Elżbieta Szczygieł z prokuratory rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz, badanych jest kilka wątków. – Brana też jest pod uwagę hipoteza, że była przypadkową osobą i to nie ona miała być oblana kwasem, a inna kobieta – wyjaśnia prokurator Szczygieł.
Jeśli ktoś z naszych słuchaczy chce pomóc pokrzywdzonej kobiecie, może zgłosić się do lecznicy dla zwierząt przy Jaśkowej Dolinie 101 w Gdańsku. Rezydująca tam weterynarz, która od lat zna się z pokrzywdzoną, zorganizowała dla niej zbiórkę pieniędzy. Udziela też wszelkich informacji o sposobach udzielania pomocy.
Posłuchaj materiału Grzegorza Armatowskiego:
Grzegorz Armatowski/mrud