Witkacy w muzeum, kajaki na rzece, a w uszach legendy rocka. Wakacje w Słupsku z Radiem Gdańsk

Czy otwieranie muzeum w środku wakacji to dobry pomysł? Sprawdzaliśmy podczas letniej audycji w Słupsku. Mówiliśmy też o kajakarzach, a naszym gościem był też szef Festiwalu Legend Rocka. Na deptaku przy Alei Wojska Polskiego stanęło nasze wakacyjne radiowe studio.


Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku to muzeum wielodziałowe, na wystawach stałych prezentowane są obiekty związane z historią Pomorza i panującej tu kiedyś dynastii Gryfitów, a także kulturą materialną rdzennej ludności regionu oraz przybyłych tu osadników. 

265 DZIEŁ WITKACEGO

O otwarciu „Białego Spichlerza” rozmawialiśmy z dyrektor muzeum Marzeną Mazur. – Codziennie od 10:30 do 18:00 jest bardzo wielu odwiedzających, co bardzo nas cieszy – mówiła. – Słupszczanie do nas chętnie przychodzą, bo na piątym piętrze mamy wystawę „Miasto i ludzie” i jest tam mnóstwo wspomnień mieszkańców, fotografii, dokumentów. Pokazujemy, jak miasto się rozwijało, pokazujemy jego korzenie. A na ekspozycjach sztuki współczesnej mamy Matejkę i dzieła Kossaka. Są też oczywiście dzieła Witkacego, więc jest co oglądać. Pełna kolekcja, czyli 265 prac, do tego dokumenty, prezentacje multimedialne. To wszystko bardzo wzbogaca tę przestrzeń.

Letnie studio w Słupsku (Fot. Radio Gdańsk/Julia Rzepecka)

COŚ DLA KAJAKARZY

Damian Nowak z klubu kajakowego „Nurt” z Ustki opowiedział o tej aktywności i rzece, która jest często wybierana przez kajakarzy. – Słupia ma charakter górski na górnym odcinku, czyli ma duże spiętrzenie wody przez spory spadek – mówił Damian Nowak. – W okolicach Sulęczyna jest tak zwana „rynna sulęczyńska” i ciężko tam ustać. Ale na dolnych odcinkach już się uspokaja, tam gdzie kończą się elektrownie wodne, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Są odcinki, gdzie są powalone drzewa, ale są takie, gdzie można zabrać rodzinę z dziećmi i spokojnie przepłynąć. Wszystko też oczywiście zależy od umiejętności osób, które płyną w kajaku.

 
LEGENDY ROCKA

Szef Festiwalu Legend Rocka Mirosław Wawrowski opowiedział m.in. o tegorocznej edycji wydarzenia. – W Dolinie Charlotty spełniają się sny – mówił dyrektor. – John Fogerty to był po prostu nieprawdopodobny koncert. Przygotowanie muzyczne, energia, cały ten rozmach Chcę go koniecznie jeszcze raz zaprosić. On i jego zespół to przede wszystkim fantastyczni ludzie. A Foreigner to będzie następna „petarda”. Oni występują tu po raz pierwszy.

 

Julia Rzepecka

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj