17 tysięcy złotych miało niesłusznie trafić z miejskiej kasy do firmy zabezpieczającej czerwcowy triathlon na gdańskich Stogach. Tak twierdzą radni Prawa i Sprawiedliwości. Chodzi o przetarg Gdańskiego Ośrodka Sportu, który – mimo że był tylko patronem imprezy – przeprowadził na rzecz organizatora przetarg. Władze ośrodka odpierają zarzuty.
Radni Prawa i Sprawiedliwości mają zastrzeżenia do funkcjonowania Gdańskiego Ośrodka Sportu. Ich zdaniem przy organizacji imprezy sportowej SailFish Open Water Gdańsk na Stogach urzędnicy działali niezgodnie z prawem.
17 TYSIĘCY
– Gdański Ośrodek Sportu był tylko patronem, a przeprowadził na rzecz organizatora przetarg na zabezpieczenie imprezy. Domagamy się w tej sprawie obszernych wyjaśnień – mówi Kacper Płażyński, przewodniczący klubu radnych PiS w Gdańsku.
Według radnych do tej sytuacji nie doszłoby, gdyby gdańska jednostka występowała w roli organizatora. W efekcie z miejskiej kasy do prywatnej firmy niesłusznie miało trafić 17 tysięcy złotych.
GDAŃSKI OŚRODEK SPORTU ODPOWIADA
Władze Gdańskiego Ośrodka Sportu odpierają zarzuty. – Z organizatorem zawarliśmy stosowną umowę określającą obowiązki każdej ze stron. Występowaliśmy w tej sprawie jako partner. Jedna i druga strona miała obowiązki – mówi Radiu Gdańsk Grzegorz Pawelec, rzecznik ośrodka.
W tej sprawie radni Prawa i Sprawiedliwości złożyli interpelację do Rady Miasta. Na szczegółową odpowiedź miasto ma 14 dni.
Maciej Naskręt