Pracownicy Muzeum Gdańska zawiesili na Westerplatte transparenty. Interweniowała policja. Radny PiS domaga się wyjaśnień

„Westerplatte nie jest na sprzedaż i nie jest miejscem propagandy” – napisy między innymi o takiej treści pojawiły się w poniedziałek po południu na terenie wystawy plenerowej na półwyspie Westerplatte. Na drzewach oraz eksponatach zawiesili je pracownicy Muzeum Gdańska. Na miejsce przyjechała policja. Radny Prawa i Sprawiedliwości Dawid Krupej domaga się wyjaśnień od władz Gdańska. Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków wezwał do zdjęcia napisów.

W poniedziałek po południu pracownicy Muzeum Gdańska obwiesili drzewa oraz ruiny na półwyspie Westerplatte napisami zawierającymi stanowisko władz miasta oraz cytaty zmarłego w tym roku prezydenta Pawła Adamowicza. Na miejsce wezwano policję, która jednak nie dopatrzyła się naruszenia przepisów przez muzealników. Skończyło się na wylegitymowaniu. 

 
„CHCEMY ŻEBY TEREN POZOSTAŁ W ZARZĄDZIE MIASTA”

Sprawę w rozmowie z Radiem Gdańsk komentuje rzecznik prezydent Gdańska Daniel Stenzel. Jak tłumaczy, to wyraz sprzeciwu ze strony miasta wobec działań rządu i przyjętej w piątek specustawy. – My chcemy w ten sposób pokazać nasze stanowisko, powiedzieć wszystkim turystom i mieszkańcom, którzy tłumnie odwiedzają Westerplatte, dlaczego chcemy, żeby ten teren pozostał w zarządzie Gdańska – mówi Daniel Stenzel.

– Przypominamy na tych banerach wypowiedzi różnych osób, ale też stanowisko prawników sejmowych, którzy zwracali uwagę, czy tryb specustawy jest odpowiedni do tego, żeby budować tam muzeum i pozbawiać miasto gruntu. Mieli też zastrzeżenia do braku konsultacji społecznych. Przypominamy słowa zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza o tym, że Westerplatte nie jest na sprzedaż. Myślę, że mamy prawo opowiedzieć wszystkim, którzy tłumnie odwiedzają Westerplatte, dlaczego tak bardzo bronimy tego terenu przed przejęciem. Jeżeli chodzi o sam zabytek, czyli koszary, to zgoda konserwatora nie jest potrzebna w momencie, gdy nie ingerujemy w strukturę zabytków. Drzewom też nic się nie dzieje – dodaje rzecznik Aleksandry Dulkiewicz.

RADNY CHCE WYJAŚNIEŃ

Zachowanie miejskich muzealników krytykuje gdański radny Prawa i Sprawiedliwości Dawid Krupej. – Mam wrażenie jakoby władze miasta z przedstawicielami Muzeum Gdańska pomylili Westerplatte z domkami kempingowymi, które podczas wakacyjnych kolonii obwijało się papierem toaletowym, a klamki smarowano pastą do zębów. Skandalem jest, że miejska instytucja kultury, jaką jest Muzeum Gdańska, angażuje się w działania polityczne – mówi radny Dawid Krupej. – Te instytucję utrzymują wszyscy podatnicy, a nie tylko wyborcy Platformy Obywatelskiej i pani prezydent Dulkiewicz. To, co wydarzyło się wczoraj przy aprobacie pani Dulkiewicz, pokazuje nam wszystkim dlaczego nie uczyni ona z Westerplatte miejsca godnego jego pamięci. Jej środowisko polityczne nie było w stanie zadbać o Westerplatte przez blisko ćwierć wieku, ponieważ nie rozumieli, nie rozumieją i nie zrozumieją, czym ten półwysep dla ludzi obdarzonych patriotyczną wrażliwością jest. Czym on jest dla Polaków. Dlatego dumny jestem z tego, że sprawy w swoje ręce bierze polski rząd, bo to jest gwarantem tego, że Westerplatte z miejsca zakrytego nieestetycznymi płachtami frustratów, stanie się kolejną instytucją. Stanie się pomnikiem naszych bohaterskich przodków – dodaje radny opozycji.

Dawid Krupej złożył interpelację do prezydent Aleksandry Dulkiewicz, w której domaga się wyjaśnień.

WEZWANIE DO ZDJĘCIA NAPISÓW

Oświadczenie w tej sprawie wydał Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków. Pomorski Konserwator Zabytków Igor Strzok wskazuje, że napisy zostały zawieszone bez pozwolenia konserwatorskiego. Konserwator wezwał władze miasta oraz Muzeum Gdańska do zdjęcia tych napisów najpóźniej do środy do godziny 14:00.

„Umieszczenie przez Muzeum Gdańska na budynku tzw. Nowych Koszar banerów informacyjnych, odbyło się bez jakiegokolwiek pozwolenia Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, a więc z rażącym naruszeniem w/w przepisów. Banery te nie są akceptowane z konserwatorskiego punktu widzenia.” – czytamy w komunikacie Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.

– Chciałbym móc żywić nadzieję iż umieszczenie wyżej opisanych banerów, z pominięciem pozwolenia konserwatorskiego, nie było świadomym działaniem Muzeum, ukierunkowanym na jawne i publiczne zignorowanie obowiązujących przepisów prawa i że Muzeum dobrowolnie przywróci stan zgodny z prawem, bez potrzeby sięgania przez WPKZ do instrumentów nadzoru konserwatorskiego i innych środków prawnych przewidzianych przepisami – napisał Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków Igor Strzok w liście do władz Muzeum Gdańska.

NOWE MUZEUM

Specustawa autorstwa posłów PiS zakłada przekazanie gruntów na Westerplatte przez wojewodę pomorskiego na rzecz Muzeum II Wojny Światowej, które ma wybudować tam swój oddział – Muzeum Westerplatte i Wojny 1939. Dyrektor placówki Karol Nawrocki zapowiedział niedawno, że 1 września odbędzie się wmurowanie kamienia węgielnego pod budowę oddziału muzealnego.

Obecnie grunty na półwyspie Westerplatte należą do kilkunastu właścicieli, między innymi do Straży Granicznej, prywatnych i państwowych firm oraz właśnie gdańskiego samorządu.

W piątek, kiedy Sejm przyjął z senackimi poprawkami projekt specustawy dotyczący budowy Muzeum Westerplatte i Wojny 1939, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz skierowała do prezydenta RP Andrzeja Dudy list, w którym apeluje o zawetowanie ustawy lub o skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego. Podobny apel wystosowało ponad stu gdańskich naukowców. – Cieszymy się z tego listu. To jest dla nas budujące, że – poza apelem pani prezydent Dulkiewicz – pomorscy naukowcy apelują do prezydenta Dudy o zawetowanie tej specustawy – mówi rzecznik prezydent Gdańska Daniel Stenzel.

 
Rafał Mrowicki
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj