Brak świateł ostrzegawczych i otwarte rogatki. Kierowca autobusu w Wejherowie o włos uniknął zderzenia z pociągiem

Pomimo nadjeżdżającego pociągu, rogatki na jednym z przejazdów w Wejherowie się nie zamknęły. W bardzo niebezpiecznej sytuacji znalazł się kierowca autobusu z pasażerami na pokładzie. Na szczęście w ostatniej chwili skręcił i uniknął wypadku, który mógł być tragiczny w skutkach. 


– Rogatki się nie zamknęły ani nie było świateł ostrzegawczych. Zwolniłem, upewniłem się, czy nie nadjeżdża pociąg. Wyjechałem zza krzewów i zobaczyłem, że pociąg jest na równi z autobusem. Nie było możliwości wyhamowania, mogłem tylko zjechać w rów. Dla mnie i dla pasażerów ta sytuacja zakończyła się szczęśliwie. Czasami te rogatki zawodziły, ale nigdy nie tak, żeby pociąg był tak blisko – mówił dla Nadmorski24.pl Zbigniew Lezner, kierowca MZK, któremu w ostatniej chwili udało się uniknąć tragedii.

Niebezpieczna sytuacja wydarzyła się w czwartek około godziny 12:40. Według relacji jednego ze świadków zdarzenia, autobus wjechał na tory powoli, poruszając się w stronę ulicy Rybackiej.

 

(Fot. Karina Labuda/Nadmorski24.pl)


POLICJA POSZUKUJE ŚWIADKÓW

Policjanci z komendy powiatowej w Wejherowie poszukują świadków zdarzenia. Na informacje czekają zarówno od pasażerów autobusu, jak i kierowców, którzy byli w okolicach przejazdu kolejowego. Swoje zeznania można wysłać mailowo do wejherowskiej komendy na adres: komenda.wejherowo@gd.policja.gov.pl. W wiadomości należy podać swoje imię i nazwisko, dane kontaktowe oraz ewentualne załączniki, takie jak zdjęcia lub filmy z miejsca zdarzenia. Kontakt z wejherowską komendą można również nawiązać pod numerem 58 672 97 22.

 

kh/mim

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj