To stolica Dolnego Powiśla z pięknym zamkiem z XIV wieku. Liczne jeziora i mnóstwo terenów zielonych przyciągają latem turystów do Kwidzyna. Lasy Miłosna, Las Ryjewski czy Gardejski, stadniny koni i wiele szlaków turystycznych to tylko niektóre z atrakcji. Pierwszym gościem naszego letniego studia była Żaklina Chełstowska – Woźniak, instruktor jazdy w siodle i sędzia zawodów w skokach przez przeszkody, która jazdy uczyła się w pobliskiej stadninie koni w Kwidzynie. Opowiedziała o korzyściach i trudnościach w pracy z końmi.
CHODZI O WYCZUCIE
– Jazda konna sprawia, że młody człowiek ma konkretne obowiązki – mówiła instruktor jazdy. – To nie jest tak, że przychodzi się do stajni, dostaje się gotowego konia, na którym jeździ się dwadzieścia minut i odstawia się go do boksu. Obcujemy z tym zwierzęciem w bezpośrednim kontakcie, trzeba go wyczyścić, przygotować. To też umiejętność koordynacji ruchowej. Z boku obserwując, to może wydawać się proste, harmonijna jazda jeźdźca z koniem. Ale tak naprawdę pierwszy moment, kiedy wsiadamy, jest bardzo trudny. Trzeba wielu ćwiczeń, żeby koń i jeździec się wyczuwali i stanowili jedność – opowiadała.
Zamek w Kwidzynie to tak naprawdę zespół zamkowo-katedralny. Został ukończony w XIV w. i był wzorowany na zamkach krzyżackich. Wokół niego narosło wiele tajemniczych legend. Kierownik Zamku w Kwidzynie, Justyna Liguz, opowiedziała o jego historii.
Zamek na przestrzeni dziejów był wielokrotnie przebudowywany, w zależności od różnych czynników – rozbudowywany lub częściowo rozbierany. Jego charakterystycznym elementem jest wieża sanitarno-obronna – gdanisko – która była największa na terenie państwa krzyżackiego. Usytuowana jest w odległości 55 metrów od zachodniego skrzydła zamku.