Pod koniec przyszłego tygodnia na Pomorze dotrze zanieczyszczona ściekami woda, która płynie w Wiśle po awarii kolektorów ściekowych w Warszawie. Służby przygotowują się na kilka możliwych scenariuszy.
Wciąż nie wiadomo jak długo potrwa naprawianie awarii kolektorów ściekowych przesyłających ścieki do warszawskiej oczyszczalni „Czajka”. W ciągu sekundy do Wisły dostają się 3 tysiące litrów nieczystości.
– Nie ma żadnej katastrofy ekologicznej. W miejscu, gdzie zrzucane są ścieki, to jeden procent całej wody w Wiśle – mówił po posiedzeniu sztabu kryzysowego prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który zapewnił, że w związku z awarią nie ma powodów do paniki.
„TRUDNA SYTUACJA”
Awaria kolektorów ściekowych w stolicy postawiła na nogi służby w miastach położonych poniżej Warszawy. – Sytuacja jest trudna, bo nie wiemy jak długo potrwa awaria. Ta informacja będzie determinować nasze działania, które zaczęły się już w środę. Fala zanieczyszczonej wody w Wiśle na pewno do nas dotrze i na pewno wpłynie do Zatoki Gdańskiej – mówił w czwartek po spotkaniu zespołu zarządzania kryzysowego wojewoda pomorski Dariusz Drelich.
„DZIESIĘCIOKROTNIE WIĘKSZY ZRZUT”
– W odniesieniu do ubiegłorocznej awarii przepompowni na Ołowiance, mamy do czynienia z dziesięciokrotnie większym zrzutem nieoczyszczonych ścieków. Opady, woda z dopływów i odległość od źródła zrzutu będą miały wpływ na to, jak bardzo zanieczyszczona woda będzie wpływać do Zatoki Gdańskiej – dodał Dariusz Drelich.
– Na Pomorzu nie ma powierzchniowych ujęć wód, z których pobierana i uzdatniana byłaby woda z Wisły. To jest problem, z którym musi się teraz zmierzyć Płock. My tego problemu nie mamy – mówił wojewódzki inspektor sanitarny Tomasz Augustyniak.
MOŻEMY CZUĆ SIĘ BEZPIECZNIE?
Spokojnych może być około 60 tysięcy mieszkańców Tczewa i okolic. – Wszystkie nasze ujęcia to ujęcia głębinowe. Wydarzenia w Warszawie nie będą miały wpływu na jakość wody dostarczanej do mieszkań naszych odbiorców – mówi Artur Malecki z tczewskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. – Rozcieńczenie ścieków, które dotrą na Pomorze, będzie bardzo duże, rzeka sobie z tym poradzi – komentuje prezes Przedsiębiorstwa Wodociągowo-Kanalizacyjnego w Kwidzynie Jacek Wilke.
ZROBIĄ ANALIZĘ
Zadaniem Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego będzie teraz analiza informacji napływających z terenów położonych nad Wisłą poniżej Warszawy. W kolejnych dniach służby sanitarne oraz powiatowe i gminne zespoły zarządzania kryzysowego będą informować o zanieczyszczeniu wody w Wiśle właścicieli studni położonych w pobliżu rzeki. Informacje dotrą też między innymi do hodowców bydła pasącego się nad Wisłą. Według prognoz IMGW w kolejny piątek fala zanieczyszczeń ma dotrzeć do Tczewa.
Wojciech Stobba/mkul