Szukamy na Maderze śladów Wagnera i znajdujemy… popiersie Piłsudskiego. I miejsca, gdzie się zatrzymywał i mieszkał. Na pewno chodził też na spacery i patrzył na Atlantyk, choć potem siadywał do niego tyłem – gdy o nasyceniu oceanem pisał w listach do córek. Trudno trafić do hotelu i do willi Quinta Bettencourt, gdzie mieszkał. Wiedzieliśmy, że szukać należy u zbiegu dróg Caminho do Pilar i Caminho do Esmeraldo. Brama niestety była szczelnie zamknięta. Nie udało nam się usiąść pod drzewami, pod którymi siadywał Piłsudski, patrząc na ocean. Zobaczyliśmy tylko kamień, na którym było napisane „Józef Piłsudski, Marechal de Polonia Chefe de Estado”
ROZKŁAD DNIA MARSZAŁKA
Podczas podróży poznaliśmy rozkład dnia Józefa Piłsudskiego. O 8:00 jadał śniadanie i, o ile pogoda pozwalała, marszałek udawał się do ogrodu. Najpierw albo odbywał długą przechadzkę, a potem zabierał się do czytania francuskich dzieł, traktujących o działaniach wojennych. Bywało też odwrotnie – czasem najpierw czytał, a później spacerował. O 11:00 przychodziła pokojówka Georginia i zawiadamiała, że drugie śniadanie jest już na stole. Marszałek udawał się wtedy do jadalni, gdzie wypijał herbatę, jadł bułki lub ciasto. Przy drugim śniadaniu, podobnie zresztą jak przy innych posiłkach, towarzyszył Marszałkowi dr Marcin Woyczyński. Czas między 14:00 a 15:00, kiedy marszałek miał zwyczaj jadać obiad, wykorzystywał również na czytanie dzieł wojskowych, a niekiedy na robienie notatek lub na pisanie pracy którą wydał później. Kucharzem marszałka na Maderze był Teixeira, który przez długie lata praktyki w miejscowych hotelach przeznaczonych dla cudzoziemców – nauczył się przyrządzać jadło na sposób francuski. Sam Piłsudski mało interesował się kuchnią i żadnych życzeń nie wyrażał. Teixeira czuł się nawet tym urażony.
Nie udało nam się jednak potwierdzić u miejscowych, czy chodził na lody do Ritza.
DOSKONAŁE RYBY
Jak wiadomo, ocean u brzegów Madery obfituje w doskonałe gatunki ryb. Dlatego stół wyspiarzy jest zwykle nimi przeładowany. Również na obiad marszałka składały się ryby, oprócz mięsa, prawie codziennie. Wielka ich różnorodność pozwalała na tę pozorną jednostajność. Marszałek spożywał zwykle obiad szybko i udawał się do swego pokoju. Około godziny czwartej zjawiał się ponownie w ogrodzie, gdzie wyciągał się wygodnie na wiklinowym fotelu. Czas poświęcony absolutnemu wypoczynkowi był jednak bardzo krótki. Zwykle już po godzinie Marszałek zaczynał nudzić się bezczynnością i rozglądał się za swoimi książkami i notatkami.
INNE ŚLADY POLAKÓW
Na Maderze jest także pomnik i ulica Jana Pawła II. Pomnik papieża stoi przed wejściem do katedry w Funchal, stolicy Madery, na pamiątkę jego wizyty w maju 1991 roku. Jednym z najważniejszych wydarzeń w historii katedry w Funchal była wizyta Jana Pawła II 12 maja 1991 r. W homilii wygłoszonej w głównym mieście Madery do 30 tys. wiernych papież podkreślił znaczenie przyrody i odpoczynku w życiu człowieka.
Pomnik Jana Pawła II to nie jest jedyny polski akcent w pobliżu tej świątyni. Przy usytuowanej nieopodal ulicy znajduje się także popiersie Józefa Piłsudskiego, który na przełomie 1930 i 1931 roku spędził urlop na Maderze.
LEGENDA
Mieszkańcy przekazują też inną legendę o miejscu pobytu i pochówku polskiego króla Władysława III Warneńczyka.
Według legendy o królu, Władysław III Warneńczyk nie zginął w bitwie z Turkami, lecz uszedł szczęśliwie, potem na statku portugalskim przybył na Maderę, gdzie dożył swego końca i na Legenda o polskim królu zwanym Henryk Niemiec jest ciągle podsycana, podobno miał nawet na Maderze syna. W Getyndze zachował się list z 1472 r. Mikołaja Florisa napisany z Lizbony do wielkiego mistrza krzyżackiego w Królewcu. Informował o pobycie naszego króla na wyspach portugalskich. Podobno prawdę o Warneńczyku znali franciszkanie z Madery, namawiali go do ujawnienia tożsamości i powrotu do Polski. W dziesięć lat po bitwie pod Warną, które mógł spędzić na pokucie w Ziemi Świętej, Władysław miał się pojawić na dworze dumnych władców Portugalii. W 1452 roku król Portugalii osobie uważanej za Warneńczyka nadaje ziemię na Maderze. Kolonizowana wyspa potrzebowała osadników o szlachetnych manierach i wielkiej wiedzy. Warneńczyk zakłada osadę, a w jej nazwie czci imię Madonny Morskiej. Król miał utonąć podczas krótkiego rejsu na spotkanie z królewskim plenipotentem Zarco, jakieś 15 km na zachód od stolicy.
Katastrofa była skutkiem trafienia jego łodzi oderwanym głazem skalnym. Polski król mógł mieć wtedy 40 – 45 lat. Pisze się, że szczątki Warneńczyka spoczywają w krypcie kościoła w Madalena do Mar.