Czy w gminie Przywidz powstanie zakład produkujący geowłókninę? Mieszkańcy protestują, wójt nie ma zdania

Społeczny protest w Miłowie koło Przywidza. Mieszkańcy nie zgadzają się na budowę instalacji do odzysku i recyklingu odpadów tworzyw sztucznych. – Działalność nie będzie szkodliwa dla środowiska – przekonuje inwestor.

Inwestycję planuje firma Wobet. Już wystąpiła o opinię do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, Zarządu Gospodarki Wodnej i sanepidu.

NIEPOKÓJ MIESZKAŃCÓW

Mieszkańcy Miłowa twierdzą, że dla gminy, która żyje z turystyki, taka inwestycja będzie bardzo niebezpieczna.

– Zrobimy wszystko, żeby nie dopuścić do tej inwestycji. Obawiamy się zatrucia środowiska, spadku cen ziemi i wzmożonego ruchu samochodowego. Mieszkamy na obszarze krajobrazu chronionego. To są Kaszuby, które mają profil turystyczno-rolniczy i takie powinny pozostać, a nie stawać się drugim Rybnikiem – mówią. – Idźmy w kierunku dobrego rozwoju gminy. Jesteśmy płucami Kaszub, tak się o nas mówi. Dlaczego więc niszczyć to otoczenie, środowisko? – pytają.

CO Z DROGĄ I JEZIOREM?

Swoje obawy opierają o konkretne liczby. Przestrzegają, że według danych zawartych w Księdze Informacyjnej Przedsięwzięcia, gminie grozi „katastrofa ekologiczna”.

– Tony chemikaliów najwyższej toksyczności wylewanych na miejscu, m.in. 13,5 tony kwasu siarkowego rocznie. Codziennie minimum 80 ciężarówek powyżej 24 ton, jeżdżących naszą drogą gminną, która już teraz jest niebezpieczna. Poza tym firma i cała inwestycja ma być zlokalizowana na zlewni Jeziora Przywidzkiego, które według ekspertyz Wód Polskich jest wybitnie narażone na degradację i wymaga czynnej ochrony – wyliczają.

INWESTYCJA MA SPEŁNIAĆ NORMY

Właściciel firmy Wobet Kornel Grzenkowicz uspokaja, że inwestycja nie będzie uciążliwa. Zaznacza, że środowisko nie ucierpi, a „wszystkie normy, które mają być, będą spełnione”.

– Chcę postawić zakład, który będzie produkował geowłókninę z plastiku. Żadnej sortowni odpadów ani spalarni tu nie będzie. Ta działalność nie będzie szkodliwa dla środowiska, wręcz przeciwnie – plastik, który będzie przerabiany w geowłókninę, jest bardzo ekologiczny – przekonuje. – Sprasowany plastik będzie przyjeżdżał w big bagach i w hali będzie wkładany do maszyny, która będzie produkować geowłókninę.

Firma zapewnia przy tym, że zatrudnienie w nowym zakładzie znajdzie około 200 osób.

CO NA TO WÓJT?

Mieszkańcy liczą, że władze gminy przychylą się do ich wniosków. Jak zaznaczają, chodzi głównie o ochronę wód podziemnych, które mogą zostać skażone. Marek Zimakowski, wójt gminy Przywidz, rozumie ostrożność mieszkańców, ale twierdzi, że jest za wcześnie, by mógł się jednoznacznie wypowiedzieć na ten temat.

– Wątpię, żeby ta inwestycja powstała. Gdyby to była firma zarejestrowana w gminie i zatrudniająca naszych mieszkańców, skłaniałbym się ku jej powstaniu. Jednak jeśli spółka ma siedzibę gdzie indziej i nie będą do nas wpływać podatki z tytułu CIT, to byłbym ostrożny w wydawaniu opinii. Na razie jestem neutralny, wypowiem się, kiedy zebrane zostaną uwagi mieszkańców i organizacji przeciwnych – zapowiada wójt.

 

Grzegorz Armatowski/mrud

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj