Prezydent Gdańska przyjmuje przeprosiny od redakcji Trojmiasto.pl. Efekt? Nie będzie zawiadomienia do prokuratury

W środę wieczorem prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz wydała oświadczenie w sprawie artykułu, który pojawił się w poniedziałek w portalu Trojmiasto.pl. Chodziło o dziurę w systemie głosowania nad budżetem obywatelskim za 2020 rok. Prezydent wprowadza w błąd opinię swoim oświadczeniem.

Przypomnijmy, że na nieszczelność przypadkowo natrafił dziennikarz portalu Trojmiasto.pl, Krzysztof Koprowski. Wpisał on z literówką swoje imię i nazwisko. Dziennikarz zaczął sprawdzać, jak system zachowa się w przypadku pozostałych osób. Poprosił wcześniej ich o dane. Po krótkich testach okazało się, że bez problemu mógł zagłosować.

Wystarczyło wpisać PESEL-e, powszechnie dostępne w Krajowym Rejestrze Sądowym osób z Gdańska, by móc zagłosować. System informatyczny budżetu obywatelskiego nie weryfikuje w żaden sposób powiązania numeru PESEL z faktycznym jego posiadaczem.

Co ważne, znając PESEL można było też sprawdzić, czy i kiedy głosowały osoby. Dziennikarz użył też PESEL prezydent Gdańska.

PRZEPROSINY MICHAŁA KACZOROWSKIEGO

Portal Trojmiasto.pl dzień po emisji swojego artykułu wydał oświadczenie, pod którym podpisał się redaktor naczelny i zarazem prezes Michał Kaczorowski. Prezentujemy jego najważniejszy fragment.

„[…] Podczas testów systemu wykorzystaliśmy numer PESEL prezydent Aleksandry Dulkiewicz. Zrobiliśmy to w przekonaniu, że dzięki temu miejscy urzędnicy, odpowiedzialni za przygotowanie BO, nie będą mogli zignorować wykrytych przez nas nieprawidłowości. Przyznajemy jednak, że nie powinniśmy byli tego robić, ponieważ nie było to konieczne. Za to Panią Prezydent przepraszamy.”

Przyjęta forma „my” oznacza, że redaktor naczelny pisał nie tylko w swoim imieniu, ale także wszystkich pracowników portalu.

Treść całego oświadczenia wpisuje się w politykę prowadzenia strony, o czym mówił Kaczorowski niedawno w wywiadzie dla magazynu Prestiż pt. „Czwarta Władza Trójmiasta”. Podkreślał, że „jako portal staramy się nie wykorzystywać naszej pozycji medialnej, nie wpływamy na poglądy mieszkańców, zwłaszcza te polityczne. Dostarczamy rzetelnej informacji, pozostawiając czytelnikom ocenę rzeczywistości.”

OŚWIADCZENIE WPROWADZA W BŁĄD OPINIĘ PUBLICZNĄ

Warto zaznaczyć, że już na wstępie swojego oświadczenia prezydent miasta Gdańska wprowadza w błąd opinię publiczną. Aleksandra Dulkiewicz oświadczyła, że „w artykule portalu Trojmiasto.pl posłużono się moimi danymi osobowymi, w tym numerem PESEL, próbując udowodnić postawione tezy dotyczące systemu głosowania gdańskiego budżetu obywatelskiego”.

To nie w artykule posłużono się danymi pani prezydent, o czym pisze w przytoczonym oświadczeniu także prezes Trojmiasto.pl Tak jak pisaliśmy już wcześniej, zrobiono to w trakcie testów systemu głosowania w budżecie obywatelskim. Żadne dane Aleksandry Dulkiewicz nie zostały użyte w artykule na Trojmiasto.pl.

– Jako obywatelka zostałam pozbawiona uprawnienia mi przysługującego, czyli współdecydowania razem z gdańszczankami i gdańszczanami o podziale środków pochodzących z naszego wspólnego budżetu na konkretne projekty. Dzień później za to nieuprawnione wykorzystanie moich danych zostałam przeproszona przez redaktora naczelnego portalu Michała Kaczorowskiego. Rozumiem również, że działanie to nie było podjęte w złej wierze. Dlatego przeprosiny przyjmuję i biorę za dobrą monetę, jako chęć uczestniczenia dziennikarzy, będących tak jak ja obywatelami naszego miasta, w dyskusji nad ewaluacją tegorocznej edycji BO – wyjaśnia dalej Dulkiewcz.

DULKIEWICZ: NIE BĘDZIE ZAWIADOMIENIA DO PROKURATURY

Prezydent dodaje, że „sprzeciw wobec bezprawnego użycia danych osobowych i pozbawienia jej uprawnienia obywatelskiego spotkał się z zarzutem ataku na niezależne media”. Trudno jej przyjąć taką recenzję, bowiem jest „ostatnią osobą, która podjęłaby się zamachu na dziennikarzy i ich niezależność. Moje zdanie na temat roli wolnych i niezależnych mediów w demokratycznym państwie prawa i współuczestniczenia w budowie społeczeństwa obywatelskiego jest powszechnie znane” – wyjaśnia.

– Dziennikarze patrzą nam, samorządowcom, urzędnikom, politykom na ręce. Jest to słuszne i potrzebne. Dziękuję panu redaktorowi naczelnemu Michałowi Kaczorowskiemu za refleksję na temat granicy tego co jest konieczne i tego co jest naruszeniem prawa. To publiczne uznanie, że nie powinno się nadużywać prawa jest ważne. W moim odczuciu jest to wystarczające, by z powodów opisanych powyżej, nie wchodzić na drogę prawną w związku z bezprawnym użyciem moich danych osobowych – mówi Dulkiewicz.

Maciej Naskręt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj