W Polsce wiele sfer, także edukacja, wymaga zmian – uważa profesor Aleksander Nalaskowski, z którym otwarte spotkanie zorganizowano we wtorek w Gdańsku. Podczas wydarzenia pod hasłem „Czy wszyscy razem jesteśmy bezradni?”, którego organizatorem była inicjatywa obywatelska Odpowiedzialny Gdańsk, wykładowca Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu omawiał najważniejsze problemy w szkolnictwie.
– Wszyscy musimy podjąć trud naprawy polskiej szkoły – podkreślał Nalaskowski. – Następuje wyraźne zawłaszczanie przestrzeni wychowawczej i edukacyjnej przez próbę seksualizacji dzieci. Trzeba śledzić wyraźnie i być czujnym na różne ustawy i pomysły, jak choćby gdański Zdrovve Love. W Polsce, czego nie dotkniemy, wszystko zasługuje na zmianę i naprawę. Jeśli mamy sytuację, że tak wiele pól jest nienormalnych, np. są afery korupcyjne czy strajki nauczycieli, to nie ma powodu, by szkoła lub edukacja były normalne. Nie da się bowiem zrobić z niej enklawy czy niszy.
Wykładowca akademicki jest też za rozważniejszym wychowywaniem młodego pokolenia. Jego zdaniem największym problemem u dorastającej młodzieży jest obecnie brak autorytetów. – Jest skrajny ideologiczny, polityczny pajdocentryzm. Młodzieży wszystko wolno, młodzieży nie należy do niczego zmuszać. Tymczasem praktyka i teoria pedagogiczna tego nie wytrzymują. Taka próba kończy się fiaskiem. Zagrożeniem jest brak wyrazistego wychowania. Wychowanie zastąpiliśmy nie antywychowaniem, a niewychowaniem – mówił.
Aleksander Nalaskowski jest wykładowcą Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Do 2007 roku pełnił funkcję dyrektora Instytutu Pedagogiki na tej uczelni. Jest autorem ponad 20 książek i setek artykułów na temat pedagogiki i teorii szkoły. Założył eksperymentalne liceum ogólnokształcące „Szkoła laboratorium”. Od czterech lat zasiada w Narodowej Radzie Rozwoju przy Prezydencie Rzeczypospolitej Polskiej. Jest również felietonistą tygodnika „Sieci”.