Para stylistów z Gdańska za darmo tworzy fryzury chorym na łysienie plackowate

stylizacja12

Osoby z łysieniem plackowatym, po chemioterapii i innych chorobach skóry głowy mają szansę na włosy. W ramach projektu „Help for Beauty” małżeństwo stylistów z Gdańska, za darmo pomaga kobietom odzyskać urodę i pewność siebie. Magdalena i Maciek Mayewscy prowadzą salon Szarpi Kłak, który specjalizuje się w stylizacji tzw. afro loków.

– Oprócz wykonywania fryzur zdrowym osobom, chcieliśmy pomóc też tym, które mają ubytki włosów z powodu choroby, albo po prostu ich włosy są słabe i rzadkie – opowiada Magdalena Mayewska, która sama „nosi” syntetyczne włosy.

STYLIŚCI Z GDAŃSKA POMAGAJĄ CHORYM

Wszystko się zaczęło w momencie, gdy w gdańskim salonie Szarpi Kłak zaczęło pojawiać się coraz więcej pań z problemem łysienia plackowatego, androgenowego i po chemioterapii, gdy włosy odrastały bardzo słabe.  
 
– Widzieliśmy ten uśmiech, płacz radości kiedy kobiety widziały się w lustrze po zakończonej stylizacji. Pomyśleliśmy wtedy, dlaczego nie pomagać tym paniom, których nie stać na usługę. Wtedy zaczęliśmy robić fryzury osobom chorującym za darmo – dodaje Magdalena Mayewska. 

Fot. Materiały prasowe/Joanna Matuszewska

Projekt #HelpForBeauty skierowany jest do osób, które straciły większość włosów i są w trudnej sytuacji finansowej. – Nasz projekt charytatywny jest skierowany do kobiet, które od lat zmagają się z problemami skóry głowy i włosów. Nieinwazyjna metoda doczepiania kręconych włosów pozwala na zrekonstruowanie ubytków i przywrócenie pewności siebie – tłumaczy Maciek Mayewski. 
 
Dodaje, że właściciele sami kwalifikują klientki do darmowych stylizacji. – Wystarczy nam przesłać kilka zdjęć, chwilę porozmawiać na temat sytuacji zdrowotnej i materialnej i podejmowana jest decyzja – mówi właściciel salonu. Warunkiem skorzystania z programu jest zgoda na wykonanie i publikację zdjęcia, przed i po metamorfozie.  
 
WYSTARCZY 20 PROCENT WŁASNYCH WŁOSÓW  
 
Żeby w sposób nieinwazyjny doczepić syntetyczne włosy, trzeba mieć przynajmniej trochę własnych. – Takie minimum to około 20 procent skóry głowy, która powinna być pokryta włosami. Ich długość to minimum 5 cm, a powinno być ich tyle, żeby można było skonstruować specjalną ramę, na której umieścimy doczepiane kosmyki. Mieliśmy już klientki z włosami o długości tylko 3,5 cm. Wszystko jednak zależy od jakości włosa, czy jest miękki czy sztywny i gdzie rośnie. Potrzebna jest nam tzw. obramówka, żeby stworzyć konstrukcję. Najlepiej żeby włosy były nad uszami, na czubku głowy nie są konieczne – wyjaśnia Magdalena Mayewska.  
 
Syntetyczne włosy mają trwałość 10 tygodni. Potem się je zdejmuje i zakłada nowe. Włosy syntetyczne nie obciążają tych naturalnych, jeśli ktoś je ma, bo są one zaplatane w płaskie warkoczyki przylegające do skóry głowy. Wykonanie nowej fryzury trwa cztery godziny.  

W galerii zdjęć można zobaczyć metamorfozy kobiet, które wzięły udział w projekcie „Help for Beauty”. 

Joanna Matuszewska 
Napisz do autorki: j.matuszewska@radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj