Kawałek stali i… tysiące złotych strat. Ktoś w kolbach kukurydzy ukrywa śruby, które niszczą kombajny

Śrubiarz grasuje w okolicach Kościerzyny. Tak rolnicy nazwali człowieka, który w kolbach kukurydzy ukrywa duże stalowe śruby. Te – po tym, jak dostaną się do wnętrza kombajnu – powodują ogromne szkody i straty idące w tysiące złotych.
O podobnych przypadkach słyszano również w minionych latach, natomiast wtedy traktowano je jako pojedyncze, głupie żarty. W tym roku problem się jednak nasilił. W ciągu pięciu ostatnich tygodni policja dostała informację o 10 zniszczonych kombajnach.

 
PRZESŁUCHUJĄ ŚWIADKÓW

– Traktujemy tę sprawę priorytetowo – mówi st. asp. Piotr Kwidzyński z komendy w Kościerzynie. – Prowadzone są dwa postępowania w sprawie zniszczenia mienia. Jedno przez Komendę Powiatową Policji w Kościerzynie, a drugie przez komisariat w Liniewie. Przekazaliśmy do badań m.in. metalowe elementy, które były ukrywane w kolbach kukurydzy, przesłuchujemy też świadków – dodaje.

 
NIE DO WYKRYCIA

Rolnicy podkreślają, że chowane w kukurydzy śruby wykonane są ze stali niemagnetycznej, przez co nawet zamontowane w nowoczesnych kombajnach czujniki nie są w stanie ich wykryć.

– Kombajn to maszyna o ogromnej mocy, która tnie kukurydzę na kawałki o długości mniejszej niż 1 cm – mówi rolnik z okolic Nowej Karczmy i wiceprezes Pomorskiej Izby Rolniczej Ryszard Kleinszmidt. – Gdy taki metalowy element dostanie się do rozpędzonego urządzenia, to można to porównać do wybuchu bomby. W efekcie niszczony jest bardzo drogi sprzęt. Naprawy kosztują od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Co więcej, właściciel kombajnu ponosi też straty z tego powodu, że maszyna, zamiast pracować na polu, stoi w naprawie – dodaje.

 
„W KOŃCU DOJDZIE DO TRAGEDII”

Śruby chowane w roślinach powodują zagrożenie także dla ludzi.

– Mieliśmy w okolicy sytuację, że taka śruba wystrzeliła z kombajnu i uderzyła w stojący niedaleko samochód, w którym ktoś siedział – mówi rolnik z Iłownicy, Piotr Nierzwicki. – Jeśli te przypadki będą się powtarzać, to w końcu dojdzie do tragedii. Rolnicy próbują oczywiście sprawdzać kukurydzę przed zbiorem, ale biorąc pod uwagę wielkość pól, jest to praktycznie nie do zrobienia. Zresztą zdarzyło się, że ktoś znalazł taką śrubę i zdjął ją z kukurydzy. Problem w tym, że kilka metrów dalej była kolejna, której nie udało się odnaleźć i to ona zniszczyła kombajn – opowiadał.

Posłuchaj całego materiału:

Sylwester Pięta

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj