Mniej niebezpiecznych zdarzeń i rannych, ale wciąż tyle samo tragedii co przed rokiem. Pomorska policja podsumowała trwającą od czwartku akcję „Znicz”. Przez ten czas na drogach województwa doszło do 15 wypadków, w których śmierć poniosła jedna osoba. To ofiara piątkowego wypadku w Starej Kiszewie – 17-latek, który został przygnieciony przez dachujące auto. Samochód wypadł z drogi na łuku. Jechało nim jeszcze dwóch 19-latków. Obaj byli pijani. Mieli w organizmie promil alkoholu.
Jak mówi komisarz Joanna Skrent z pomorskiej drogówki, przed rokiem wszystkich zdarzeń było 21, a więc o sześć więcej. Tym razem pomogła być może kiepska pogoda, która nie sprzyjała rozwijaniu dużych prędkości, ale też zdrowy rozsądek.
– Na pewno powinniśmy podziękować całej sumie czynników, które składają się na bezpieczeństwo. Sama pogoda bez dobrych dróg nic nie pomoże. Sprzyjająca aura bez decyzji kierującego, by jechać wolniej, ostrożniej i uważać na drugiego człowieka, to też za mało – mówi Joanna Skrent.
W tym roku na Pomorzu policjanci zatrzymali 60 pijanych kierowców. To dwukrotnie więcej niż w świąteczne dni 2018 roku.
Warto zauważyć, że dużo bardziej optymistyczne są dane dotyczące całej Polski, gdzie choć zginęło 25 osób, to było to o 27 mniej niż przed rokiem w czasie Wszystkich Świętych. Wypadków było ponad 268 – o około 150 mniej niż w roku 2018.
Posłuchaj całego materiału:
Sebastian Kwiatkowski/mrud