„Sopot stracił miliony”. Sprawa działki przy Operze Leśnej znów budzi kontrowersje

Burzliwe dyskusje wywołała zmiana użytkownika atrakcyjnej działki położonej niedaleko Opery Leśnej w Sopocie. Czy miasto mogło odebrać teren byłemu dzierżawcy i samemu zarobić na ponownej sprzedaży praw do jej użytkowania? 22 lata temu w wyniku przetargu (do którego zgłosił się jeden oferent) działka o powierzchni 19790 m2 przy ulicy 1 maja 22 została przekazana za cenę 2 369 515 zł ówczesnemu prezesowi firmy Trefl i jego żonie, państwu Marii i Kazimierzowi Wierzbickim. Warunkiem umowy zawartej pomiędzy miastem a inwestorami było wybudowanie hali sportowo-widowiskowej do roku 2001. Hala nigdy nie powstała. Teraz działkę przejęła spółka, a aktywiści grzmią, że pieniądze, które zarobi Wierzbicki, mogło zarobić miasto.

Wiadomość o sprzedaży praw do użytkowania działki za 36 mln zł podał w mediach społecznościowych Wojciech Falgowski, były lokalny dziennikarz, bloger, i jak sam o sobie mówi, „świadomy mieszkaniec Sopotu”. Jego wpis wywołał lawinę komentarzy. Zgodnie z jego informacjami, prawo do użytkowania ma obecnie spółka BC Sopot, której udziałowcami są Trefl S.A. oraz firma będąca podmiotem międzynarodowej grupy kapitałowej BaseCamp. Nikt jednak nie potwierdził kwoty, którą zasugerował Falgowski.

PRYWATNY AKADEMIK

– Projektowany jest aktualnie dom studencki pod wspomnianą międzynarodową marką BaseCamp. Takie domy studenckie funkcjonują w Niemczech i Danii. W Polsce pierwszy akademik BaseCamp powstał w Łodzi, a kolejne budowane są aktualnie w kilku miastach. Koncepcja zagospodarowania była konsultowana ze środowiskiem wyższych uczelni w Trójmieście i została pozytywnie przyjęta. Jest również zgodna ze strategią Sopotu, który chce przyciągnąć studentów, dla których Sopot stanie się centrum życiowym także poza sezonem letnim. W tej chwili trwają prace projektowe, przygotowawcze i mamy nadzieję na rozpoczęcie inwestycji w roku 2020. To będzie dobrze wyposażony duży dom studencki, mogący mieć nawet 500 pokojów – mówi prezes firmy Trefl Roman Szczepan Kniter.

Dodaje, że szczegółowe postanowienia transakcji objęte są klauzulą poufności, a „pan Wierzbicki przy ocenie transakcji będzie brał pod uwagę również koszty związane z opłatami wieczystego użytkowania, opłatami lokalnymi, przeniesieniem schroniska (więcej o sprawie schroniska >>> TUTAJ) czy kolejnym obciążeniem tzw. rentą planistyczną”.

„WYGRAŁ DEWELOPER”

– Powstanie akademików mnie nie dziwi, widoczna jest tendencja rozwoju tej gałęzi rynku deweloperskiego. My uważamy, że prezydent Sopotu Jacek Karnowski powinien do końca starać się odzyskać tę działkę, ponieważ zapisy umowy dzierżawy zezwalały na żądanie zwrotu gruntu, jeżeli cel nie zostanie osiągnięty, a nie został. Mógł też skorzystać z prawa pierwokupu. To budziło nasze wątpliwości, dlatego dwa lata temu zgłosiłem do prokuratury możliwość popełnienia przestępstwa przez prezydenta. Sprawę umorzono. Jesteśmy zdziwieni, jako członkowie stowarzyszenia, bezczynnością prokuratury i innych instytucji. Można powiedzieć, że znów przegrali mieszkańcy, a wygrał deweloper – mówi Krzysztof Iwanow.

Sopoccy urzędnicy uważają, że powstanie dużych hal widowiskowo-sportowych, takich jak Ergo Arena czy Gdynia Arena, spowodowało, że budowanie kolejnej, mniejszej hali w Sopocie byłoby nieracjonalne. Prowadzenie inwestycji uniemożliwiał także wprowadzony ustawowy zapis wymagający minimum 150 metrów odległości wszelkich zabudowań od schronisk dla zwierząt. W 2018 roku schronisko sąsiadujące z działką przeniesiono jednak na ulice ul. Malczewskiego. Zgodnie z aktem notarialnym z 1997 roku państwo Wierzbiccy pokryli połowę kosztów przeniesienia schroniska czyli przekazali na ten cel 2 mln 150 tys. zł.

BYŁY PREZES JESZCZE ZAPŁACI

Jak mówi Anna Dyksińska z Urzędu Miasta Sopotu, byłych dzierżawców czeka jeszcze jeden wydatek:

– Gmina Miasta Sopotu wszczęła procedurę naliczenia opłaty planistycznej tzw. renty planistycznej w związku ze wzrostem wartości nieruchomości wynikającej ze zmiany planu oraz związanej ze sprzedażą prawa użytkowania wieczystego. Biegły rzeczoznawca wyliczył rentę planistyczną na kwotę 1 mln 231 tys. 800 zł, którą były użytkownik będzie musiał wypłacić gminie. Stosowny dokument jest przygotowywany w urzędzie.

Szerzej na temat działki w tekście „Miała być sportowa hala, a hula wiatr…” >>> TUTAJ.

Piotr Puchalski
Napisz do autora: p.puchalski@radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj