Kochają zwierzęta, nie lubią myśliwych i działają. Skutecznie. „Chcemy otworzyć ludziom oczy na to, co dzieje się w lasach”

Sprzeciwiają się myśliwym, a polowania skutecznie blokują. Trójmiejski Ruch Antyłowiecki rośnie w siłę i poszukuje nowych aktywistów. Zaczęło się od profilu na Facebooku, teraz ok. 60 osób raz w tygodniu skutecznie blokuje na Pomorzu jedno polowanie.

W całej Polsce działa około 120 tysięcy myśliwych. Rocznie w całej Polsce organizowanych jest ok. 50 tysięcy polowań zbiorowych, a z rąk myśliwych ginie m.in. 700 tysięcy ptaków.

– Dzięki naszym działaniom kilkanaście zwierząt zostaje ocalonych. W innym wypadku zostałyby zastrzelone lub postrzelone – mówi Alicja założycielka Trójmiejskiego Ruchu Antyłowieckiego – Jesteśmy grupą, która chce sprzeciwić się temu, co robią myśliwi. Pochodzimy z najróżniejszych miejsc Trójmiasta. Zajmujemy się różnymi rzeczami.

– Patrzymy myśliwym na ręce, bo nikt inny tego nie robi. Oni wyruszają w las i nie ma żadnego organu kontrolującego ich działania, więc jesteśmy my. Na polowaniach jest dużo niedociągnięć, często jest też łamane prawo łowieckie, którego nie znają sami myśliwi. Temu się przyglądamy i to monitorujemy – dodaje Agnieszka działająca na rzecz Trójmiejskiego Ruchu Antyłowieckiego.

WYMIAR EDUKACYJNY

Alicja podkreśla, że strona na Facebooku ma charakter edukacyjny. – Społeczeństwo nie wie do końca, czy to, co robią myśliwi, jest potrzebne, czy to ma sens. Chcemy otworzyć ludziom oczy na to, co dzieje się w lasach – mówi Alicja i dodaje, że dzisiaj grupa liczy ok. 60 osób.

BLOKUJĄ POLOWANIA

Aktywiści chcąc ratować zwierzęta, raz w tygodniu wyruszają w teren. – Udajemy się na miejsce polowania zbiorowego i „towarzyszymy” myśliwym w polowaniu. Sprawa wygląda tak, że myśliwy nie ma prawa oddać strzału, kiedy przy nim znajduje się osoba postronna. My mamy prawo spacerować po lesie, które są dobrem wspólnym, więc jesteśmy tam zgodnie z prawem – tłumaczy Agnieszka.

– W bardzo pokojowy sposób staramy się uniemożliwić te polowania, aby danego dnia żadne zwierze nie zginęło – dodaje Alicja.

ZABAWA W KOTA I MYSZKĘ

Aktywistki przyznają, że myśliwi są bardzo zacięci w działaniach. – Gdy nas widzą, starają się zmieniać miejsce polowania. Niestety jesteśmy ograniczeni, bo nie możemy być w każdym miejscu – mówią. Dodają, że wyzwiska pod ich adresem są standardem. – Nie zwracamy na to uwagi – komentują krótko.

CHCESZ ZOSTAĆ AKTYWISTĄ?

Drzwi Trójmiejskiego Ruchu Antyłowieckiego przed każdym są otwarte. – Wśród nas są ludzie różnych profesji. Serdecznie zapraszamy do kontaktu przez naszą facebookową stronę. – Wystarczy napisać do nas wiadomość prywatną. Na pewno wam odpowiemy i chętnie was powitamy na naszych cotygodniowych akcjach – zachęca Alicja.

POSŁUCHAJ MATERIAŁU:

 

lus/mmt
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj