Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska, planuje wiosną przyszłego roku wyruszyć na rozmowy z samorządowcami i zabrać ze sobą gdański okrągły stół. Zgodnie ze złożoną w czerwcu obietnicą najpierw pojedzie do Polski wschodniej. Do tej pory stół służył głównie do rozmów z mieszkańcami miasta.
Okrągły stół miał „premierę” w tym roku z okazji czerwcowych obchodów 30. rocznicy częściowo wolnych wyborów w Polsce. Po protestach związkowców z Solidarności nie stanął przy Pomniku Poległych Stoczniowców, jak pierwotnie zakładały władze Gdańska, ale przed Europejskim Centrum Solidarności .
Wówczas prezydent Gdańska powiedziała – „nie możemy czekać na ludzi, my musimy do ludzi wyjść. Tak trzeba robić, także w kampanii jesiennej. Będziemy jeździć po Polsce z okrągłym stołem wykonanym na rocznicę wyborów 4 czerwca. Będziemy jeździć, rozmawiać i przekonywać, że inna Polska jest możliwa”. A na Twitterze doprecyzowała: Bierzemy nasz obchodowy okrągły stół i jedziemy w Polskę. Pierwszy przystanek Sokółka”.
STÓŁ WYRUSZY W POLSKĘ
Mebel jednak granic miasta nie przekroczył. W ostatnich miesiącach z fragmentami stołu prezydent Gdańska jeździła na spotkania z mieszkańcami dzielnic. Na czwartkowej konferencji podsumowującej te spotkania zapowiedziała, że okrągły stół jednak wyruszy w Polskę. Sprzyjać temu ma 30 rocznica wolnych wyborów do samorządu.
– Nie jest wykluczone, że w parę miejsc pojedziemy. Pierwsze miejsce na trasie to Polska wschodnia i obiecana publicznie Sokółka. Też mamy zaproszenie do Suwałk, ale przekładamy to na wiosnę. Więc na pewno pojedziemy, bo to buduje więzi między nami, samorządowcami – podkreślała Aleksandra Dukiewicz.
Mebel wiosną, poza wyprawą do Sokółki, ma też wyruszyć do pozostałych dzielnic na kolejne spotkania z mieszkańcami.
POWSTAŁ Z PUBLICZNEJ ZBIÓRKI
Przypomnijmy, stół tworzy kilkadziesiąt wykonanych z metalu modułów, ustawionych w dwa kręgi – wewnętrzny i zewnętrzny. Całość ma około 15 metrów średnicy i może pomieścić około stu osób. Zmieniając ustawienie poszczególnych modułów, można zmieniać rozmiary, a nawet kształt mebla.
Stół kosztował ponad 130 tys. zł i choć powstał na zlecenie miasta, został sfinansowany ze środków Europejskiego Centrum Solidarności, pochodzących z publicznej zbiórki na organizację obchodów 4 czerwca.
Katarzyna Moritz