Samorządy sprawdzą, czy warto budować linie kolejową ze Śródmieścia na południe Gdańska. Może być ona receptą na usprawnienie ruchu we wspomnianej części miasta. Kolejarze związani z PKP nie widzą problemów z wpięciem nowej, 3-kilometrowej linii, podkreślają, że powinna być ona dwutorowa i zelektryfikowana.
Podpisano list intencyjny w sprawie planowanej linii kolejowej ze Śródmieścia na południe Gdańska. Podpisy złożyły władze: samorządu województwa pomorskiego, Gdańska, gmin sąsiadujących oraz spółek kolejowych.
TRZY KILOMETRY I TRZY NOWE PRZYSTANKI
Trasa miałaby się zaczynać za przystankiem Gdańsk-Śródmieście i kończyć w okolicach pętli Świętokrzyska-Łostowice. Warto zaznaczyć, że bardzo wstępne założenia mówią, że nowa linia pobiegłaby od linii kolejowej Gdańsk-Tczew estakadą, nad Traktem św. Wojciecha i kanałem Raduni. Następnie trasa prowadziłaby przez niezabudowane nieużytki, pokonałaby ul. Zamiejską i przecięłaby boiska Szkoły Podstawowej nr 56.
Na koniec linia pokonałaby wiaduktem ul. Ptasią i dalej prowadziła równolegle do ul. Małomiejskiej i ul. Świętokrzyskiej. Torowisko byłoby na terenach niezabudowanych, które stanowią rezerwę terenową pod ul. Małomiejską.
Cała trasa miałaby długość trzech kilometrów. Powstałyby na niej także trzy przystanki – nieopodal Traktu św. Wojciecha, przy ul. Zamiejskiej i na końcu – w rejonie pętli Świętokrzyska-Łostowice.
TO DOPIERO POCZĄTEK
Należy jednak pamiętać, że kolejowe przedsięwzięcie wymaga nie tylko wielkich nakładów. Pod znakiem zapytania są też dotychczasowe inwestycje zapisane w planach miejskich. Kolej na południe Gdańska mocno z nimi koliduje i zmienia rozwiązania.
– Podpisany list intencyjny to krok do przygotowania studium, które ma rozstrzygnąć, jakie połączenia mają być w regionie, w metropolii, a dokładnie, jak nowa linia ma przebiegać – mówi Piotr Grzelak, zastępca prezydenta Gdańska.
Biuro Rozwoju Gdańska opracuje korytarze przebiegu nowej trasy dla kolei. Prace będą się odbywać przy współudziale sygnatariuszy listu.
DALSZE PLANY: KOLEJ DO KOLBUD
Docelowo linia kolejowa z południa Gdańska ma biec w kierunku gminy Kolbudy. Tak wynika z listu intencyjnego. To jednak jest odległy, kolejny etap prac nad przedsięwzięciem transportowym. Na razie nie wiadomo też, jak linia kolejowa miałaby tam pobiec z Gdańska.
– Nasz samorząd to biała plama na mapie województwa linii kolejowych. 20 lat temu dojeżdżały do nas pociągi, ale teraz zostały tylko stare tory. Uruchomienie kolei to przede wszystkim rozładowanie ogromnych korków na Węźle Kowale. Czekamy na to przedsięwzięcie – mówi Andrzej Chruścicki, wójt gminy Kolbudy.
KOLEJARZE: JESTEŚMY GOTOWI WSPÓŁPRACOWAĆ
Powodzenie projektu nowej linii nie może się odbyć bez przewoźnika, czyli Szybkiej Kolei Miejskiej, a także zarządcy linii -PKP Polskie Linie Kolejowe. To prawdopodobnie SKM-ka będzie obsługiwać nową trasę, która będzie wpinać się we własność PKP PLK.
– Planujemy budowę trzeciego toru dla SKM na trasie z Tczewa do Gdańska, więc znajdziemy przepustowość dla nowej linii. To bardzo ważny projekt dla wielu tysięcy mieszkańców. Sądzimy, że zainteresowanie połączeniami na tej linii będzie spore – mówi Andrzej Osipow, dyrektor Regionu Północnego spółki Polskie Linie Kolejowe.
Dla SKM-ki natomiast liczą się parametry nowej trasy.
– Linia musi być dwutorowa i zelektryfikowana. Obłożenie pasażerów na niej będzie znaczące. Nie wyobrażam sobie, by funkcjonowała tam trakcja spalinowa, tym bardziej, że dalej do Wrzeszcza pociągi mają pojechać po istniejących torach SKM – mówi Maciej Lignowski, prezes spółki Szybka Kolej Miejska w Trójmieście.
Posłuchaj materiału reportera Radia Gdańsk:
Maciej Naskręt