Chociaż miała miejsce 392 lata temu, w sobotę można było obejrzeć ją… na żywo. W południe w Gdańsku grupy rekonstrukcyjne przedstawiły sceny historyczne nawiązujące do Bitwy pod Oliwą.
Galeon z flotą wojenną wyruszył z Długiego Pobrzeża w stronę Brzeźna, gdzie z pokładu jednostki spuszczono do morza wieniec. Następnie statek powrócił do centrum, gdzie przy fontannie Neptuna opowiadano o zwycięskiej potyczce Polaków ze Szwedami. Następnie w Bazylice Mariackiej złożono kwiaty na nagrobku poległego w bitwie admirała Arenda Dickmana.
WIELKI TRIUMF
– Naszym celem jest pokazać ludziom, jak mogło to kiedyś wyglądać. Dla nas to oczywiście hobby, bawimy się tą XVII-wieczną rekonstrukcją. Ale myślę, że dla przechodniów jest to interesujące, jak mogła przebiegać taka akcja. Możemy nie tylko o tym przeczytać, ale również to zobaczyć – dodawał Maciej Król z grupy Książęca Drużyna.
JAK DAWNIEJ WYGLĄDANO?
Podczas odgrywania scenek rekonstruktorzy ubrani byli w typowe stroje z tamtej epoki. – Wtedy ubiór dużo mówił o człowieku – tłumaczy Wioletta Krewniak ze stowarzyszenia Kompania Kaperska, która podczas inscenizacji wystąpiła w stroju zachodnim na modę szwedzką. – W XVII wieku strój określał naszą narodowość. Dzisiaj, czy przyjedziemy z Niemiec, czy z Polski czy z innego kraju, wyglądamy wszyscy prawie tak samo. A kiedyś strój był rozpoznawczą marką – mówi.
Rekonstruktorzy ubrani byli w typowe stroje z XVII wieku (Fot. Radio Gdańsk/Dominika Raszkiewicz)
Inscenizacja nawiązująca do Bitwy pod Oliwą odbyła się w Gdańsku już po raz piąty.