Nowa hala przy Ergo Arenie i hotel z 200 pokojami. Mieszkańcy egzaminują władze Sopotu [POSŁUCHAJ]

Planowana rozbudowa Ergo Areny budzi niepokój mieszkańców Sopotu. Obawiają się, że wybudowanie dodatkowej hali sportowej i hotelu będzie początkiem zmian, w wyniku których znikną tereny zielone.

Z inicjatywy Grażyny Czajkowskiej, radnej Kocham Sopot, sopocianie spotkali się w poniedziałek z radnymi i urzędnikami w czasie posiedzenia komisji rozwoju i urbanistyki Rady Miasta Sopotu. Zebranym przedstawiono prezentację przygotowaną przez prezes Ergo Areny Magdalenę Sekułę. Przytoczono zapisy opracowania, według którego istnieje zapotrzebowanie na salę, w której mogłyby odbywać się konferencje i imprezy okolicznościowe, dodatkową halę sportowo-rekreacyjną i strefę realizacji czasu wolnego.

Przede wszystkim jednak podkreślona została potrzeba budowy hotelu połączonego z istniejącą halą. Miałby on mieć 200 pokoi w trzygwiazdkowym standardzie. Zbudowany zostałby w formule partnerstwa publiczno-prywatnego. Drugim z wyraźnie promowanych projektów jest dobudowanie do Ergo Areny hali sportowo-rekreacyjnej, jak to określono „małej sali”, w której także mogłyby się odbywać zawody sportowe i koncerty. Miałaby ona 1500 m2 i 2800 miejsc siedzących. Koszt jej budowy szacuje się na 36 mln zł.

„MACIE MIESZKAŃCÓW ZA IDIOTÓW”

Ten punkt prezentacji ostro skrytykował prezes Sopockiego Klubu Tenisowego Bartłomiej Białaszczyk. Przypomniał, że prezydent miasta Jacek Karnowski do niedawna kwestionował potrzebę powstania dodatkowej hali widowiskowo-sportowej. Prezydent robił to w kontekście przekazania prywatnej spółce praw do użytkowania wieczystego miejskiej działki użytkowanej wcześniej przez Marię i Kazimierza Wierzbickich (Sopot stracił miliony? więcej o sprawie >>>TUTAJ).

– Pani radna Grażyna Czajkowska napisała interpelację w sprawie działki pana Wierzbickiego, pan prezydent odpowiedział pani Czajkowskiej, że w Sopocie i pobliżu miasta jest zbyt dużo hal – powstała hala w Gdańsku, powstała hala w Sopocie, hala 100-lecia w Gdyni. W związku z tym nie trzeba było budować hali, którą miał wybudować pan Wierzbicki. Państwo zgodziliście się na przeniesienie użytkowania wieczystego. Pan Wierzbicki zarobił na tej działce ok. 30 mln zł, a obiecana hala, która była warunkiem przejęcia działki nie powstała (…) – mówił Bartłomiej Białaszczyk.

– W sobotę w Ergo Arenie pan prezydent opowiadał, że hale są potrzebne, teraz mówicie państwo, że potrzebne są także hotele. Mam pytanie, kiedy państwo mówicie prawdę? – zapytał Białaszczyk. – Niedawno wszyscy państwo (radni – przyp. red.) pisaliście, spotkaliście się i dyskutowaliście o tym, że nie może powstać hotel przy Sopockim Klubie Tenisowym. Dziś mówicie, że te funkcje są niezbędne. Po prostu robicie z mieszkańców idiotów, robicie im wodę z mózgu. To jest bezczelność – dodał.

Wiceprezydent Marcin Skwierawski podtrzymał wcześniejsze stanowisko władz, mówiąc, że nie istniały możliwości prawne, by pozyskać działkę. Prezes Ergo Areny także oponowała, mówiąc, że jej zamierzeniem jest budowa „małej hali”, a nie hali sportowo-widowiskowej, mieszczącej ponad 5-tysięczną widownię.

 

„RADA ZDOMINOWANA PRZEZ PREZYDENTA”

Zupełny brak zaufania do sopockich władz, zarówno prezydenta, jak i radnych, wyraził sopocki działacz PiS Krzsztof Szołoch. – Mamy radę miasta, która jest zdominowana przez prezydenta. Państwo będziecie się teraz ćwiczyć, zgłaszać wnioski. To jest śmieszne, bo decyzja została już podjęta. Pan prezydent powie potem, „no przecież rada miasta uchwaliła”. Mamy zadłużenie, to podniosą nam ceny za śmieci, a takie piękne tereny siup, i poszły – komentował.

Niepokój wprowadził także Adam Pilch, mieszkaniec Sopotu, pytając: – Czego możemy się spodziewać po tego typu spotkaniach, skoro na samym wstępie, już dawno wystąpiliście państwo z ofertą na targach zagranicznych (chodzi o targi Expo Real Monachium – przyp. red.). Wiadomo, że na takich targach zagospodarowanie zieleni nie jest na topie, tylko jakieś konkretne inwestycje, a przecież w tym czasie nie było jeszcze, i nie ma nadal, żadnej potwierdzonej koncepcji zagospodarowania tych terenów. Trudno oferować komuś coś, co jeszcze jest zupełnie nierealistyczne. Na czym to polegało?

– Bada się rynek, przeprowadza różne sondażowe rzeczy – odpowiedział wiceprezydent. – Nie ukrywamy, że naszym priorytetem są nieruchomości związane z funkcjami uzdrowiskową i hotelową. Tak też było w tym przypadku. Oferowaliśmy nieruchomości pod hotele. Zastanawialiśmy się, zrobiliśmy pewnego rodzaju sondaż w tym zakresie, ale wycofaliśmy się z tej funkcji – przyznał.

NIEWYGODNE PYTANIA O MONACHIUM?

– Mam pytanie, związane z wyjazdem do Monachium. Pan powiedział, że z pewnych kontrowersyjnych planów „żeśmy się wycofali”. Chciałbym się dowiedzieć, co to są za „-śmy”, jakby pan mógł podać nazwiska osób, które decydują o tym, czy jakieś plany są, czy się z nich wycofujemy i w jakiej formule to wycofywanie następuje? Skoro mogliście się tak łatwo wycofać, to może jutro możecie te plany przywrócić? – dopytywał Wojciech Wężyk ze stowarzyszenia Sopot OdNowa.

Wiceprezydent Skwierawski w odpowiedzi na to pytanie nie wymienił nazwisk. Przytoczył natomiast historię: – Zastanawialiśmy się parę lat temu, czy nie mogłaby powstać w sąsiedztwie Brodwina mała wytwórnia wody mineralnej „Sopocianka”. Po konsultacjach z mieszkańcami wycofaliśmy się z tego. Na czym to polegało? Nie został uchwalony miejscowy plan w tym zakresie – powiedziiał.


„OAZA ZOSTANIE ZLIKWIDOWANA PIERWSZA”

Oliwy do ognia dolała prezes ogrodów działkowych „Oaza” Angelika Zając-Szypulska: – Jeżeli chodzi o „Oazę”, to już wiemy, że współpraca Gdańska i Sopotu przewiduje likwidację tego ogrodu jako pierwszego. Będziemy wiedzieli więcej w grudniu. Odbywają się spotkania z Polskim Związkiem Działkowców. Takie są realia, ogrody powoli będą likwidowane. Nie Jantar, nie Łokietek, ale „Oaza” właśnie w najbliższym czasie – mówiła.

Wystąpienie to wywołało wyraźne ożywienie zebranych, bo było sprzeczne z zapewnieniami o tym, że ogrody działkowe nie przestaną działać. Zapewnienia władz Gdańska i Sopotu dotyczyły jednak ogrodów sąsiadujących z terenami Ergo Areny przy ulicach Łokietka i Bitwy pod Płowcami, których nowe plany zagospodarowania terenów przy hali nie obejmują.

ŻABIANKA SWOJE, KARLIKOWO SWOJE

Poniedziałkowe posiedzenie komisji rozwoju i urbanistyki Rady Miasta Sopotu było drugim spotkaniem z mieszkańcami w sprawie terenów na granicy dwóch miast. W sobotę w Ergo Arenie do rozmów zapraszali zastępca prezydenta Gdańska Piotr Grzelak, prezydent Sopotu Jacek Karnowski oraz Edyta Damszel-Turek, dyrektor Biura Rozwoju Gdańska, które przygotowuje plany zagospodarowania terenów wokół Ergo Areny.

W sobotę większą aktywnością wykazywali się mieszkańcy Żabianki. Wskazywali oni na problemy komunikacyjne. Zastanawiali się, czy dobudowanie kolejnych obiektów do Ergo Areny nie spowoduje zagęszczenia ruchu samochodowego. Sopocianie, jak się okazuje, są bardziej wrażliwi na punkcie znajdujących się po stornie Sopotu terenów zielonych.

Posłuchaj materiału Piotra Puchalskiego:



 

Piotr Puchalski
Napisz do autora: p.puchalski@radiogdansk.pl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj