Minister Kultury uchylił postanowienie Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. We wrześniu konserwator wstrzymał rozbiórkę powojennych przęseł. Swoją decyzję w sprawie rozbiórki wydała też prokuratura. Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków uzasadniał swoją decyzję tym, że prace na moście były prowadzone niezgodnie z wcześniejszym pozwoleniem. Zaznaczał też, że wpisane do rejestru zabytków przęsła zamiast trafić do ekspozycji, są bezpowrotnie niszczone. Zarządzający mostem samorząd powiatowy odwołał się od decyzji konserwatora do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Odpowiedź ministra wpłynęła właśnie do urzędu.
– Minister w całości uchyla zaskarżone postanowienie i przekazuje je do ponownego rozpatrzenia przez organ pierwszej instancji, czyli Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Nasi pracownicy wydziału inwestycji oraz pracownicy analizują teraz dokument, dlatego nie wiemy jeszcze jakie będą dalsze kroki w tej sprawie – mówi Marcin Stolarski, rzecznik starostwa w Tczewie.
NIE BĘDZIE ŚLEDZTWA
W związku z rozbiórką mostu nie będzie też prokuratorskiego śledztwa. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa mającego polegać na niszczeniu wpisanych do rejestru zabytków przęseł złożył w październiku Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków.
– Nie ma dowodów uzasadniających fakt popełnienia przestępstwa. Wszelkie prace wykonywane na moście są prowadzone na podstawie prawomocnego pozwolenia na budowę. Ich zakres nie odbiega od tego, co było w pozwoleniu na budowę – mówi Ewa Ziębka z Prokuratury Rejonowej w Tczewie.
Jak dodaje prokurator, niezastosowanie się przez inwestora do jednego z punktów zaleceń konserwatorskich wynikało z obiektywnych przyczyn. Punkt ten dotyczył ekspozycji demontowanych przęseł w okolicy mostu lub w którymś z muzeów.
MIELI KOŃCZYĆ JESZCZE W TYM ROKU
Rozpoczęta w ubiegłym roku rozbiórka powojennych przęseł jest jednym z etapów odbudowy XIX-wiecznego mostu w jego oryginalnym kształcie. Prace miały zakończyć się jeszcze w tym roku. Unieważniona właśnie decyzja konserwatora spowodowała opóźnienie inwestycji. Co więcej, za każdy dzień przestoju wykonawca prac liczy sobie ponad 100 tysięcy złotych. Ponadto starostwo musi zabezpieczyć na zimę urywające się obecnie w połowie rzeki przęsło. Z przygotowanego przez urząd kosztorysu wynika, że będzie to kosztować około 10 milionów złotych.
Pierwotnie prace miały kosztować 35 milionów złotych. Większość tej kwoty stanowi dofinansowanie z budżetu państwa.
Wojciech Stobba