Pracownica placówki bankowej w Gdańsku podejrzewana o kradzież 90 tysięcy złotych z konta starszego mężczyzny. Kobieta przyznała się do kradzieży, a prokuratura wszczęła śledztwo.
Sprawa wyszła na jaw w dość zaskakujących okolicznościach. Najpierw do 82-latka zadzwonili oszuści „na policjanta”. Powiedzieli, że jego oszczędności na koncie są zagrożone. Mężczyzna przyznał, że ma ponad 400 tysięcy złotych i zobowiązał się przekazać je rzekomemu policjantowi. Poszedł więc do placówki bankowej. Tam od pracownicy dowiedział się, że wypłata tak dużej sumy możliwa będzie następnego dnia.
WIZYTA W DOMU
– Mężczyzna wrócił do domu, a po kilku godzinach zjawił się u niego niespodziewany gość – mówi Elżbieta Szczygieł, szefowa prokuratury Gdańsk-Wrzeszcz. – Pracownica przyszła do mieszkania mężczyzny i przyznała się, że dokonała zaboru pieniędzy z jego rachunku. Nawet chciała mu wręczyć jakąś drobną kwotę i zobowiązała się, że będzie spłacać pieniądze – opisuje.
Prokuratura prowadzi teraz dwa śledztwa. Jedno dotyczy próby oszustwa na policjanta, a drugie kradzieży pieniędzy. Kasjerka na razie nie usłyszała zarzutu. Jak ustalił nieoficjalnie reporter Radia Gdańsk, jest w szpitalu.
Grzegorz Armatowski/dr