Na jednym bilecie w komunikacji miejskiej oraz w pociągach SKM i Przewozów Regionalnych. Tak ma być od pierwszego kwietnia przyszłego roku w Gdańsku. Wprowadzenie wspólnych biletów okresowych zapowiedzieli w piątek na konferencji prasowej prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz i marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk.
Na konferencji prasowej, podczas której Aleksandra Dulkiewicz i Mieczysław Struk podpisali list intencyjny, poinformowano o głównych założeniach planowanych zmian w taryfie. Zapowiedziano, że więcej szczegółów mieszkańcy poznają na kolejnej konferencji, którą zaplanowano na 8 stycznia. Wiadomo jednak, kiedy zmiany mają wejść w życie i jaka ma być cena biletu.
– Chcielibyśmy, aby od 1 kwietnia 2020 roku gdańszczanie mogli za 99 złotych zakupić bilet miesięczny, dzięki któremu będą mogli w granicach Gdańska podróżować autobusem, tramwajem oraz pociągami SKM i Przewozów Regionalnych – wyjaśniła Aleksandra Dulkiewicz.
TYLKO Z KARTĄ MIESZKAŃCA
Co istotne, bilet będą mogły zakupić tylko osoby posiadające gdańską Kartę Mieszkańca. To ograniczenie wprowadzono, aby z przywileju mogli korzystać tylko ci, którzy podatki odprowadzają do budżetu miasta. Będzie to kosztować budżet Gdańska, według szacunków, od 6,5 do 9,5 mln zł.
TYLKO GRANICE GDAŃSKA
Tuż przed rozpoczęciem konferencji prasowej wspólne oświadczenie w sprawie nowego biletu wystosowali prezydenci Gdyni Wojciech Szczurek i Sopotu Jacek Karnowski. – Czytamy w nim: „Z przykrością przyjmujemy do wiadomości, że Urząd Marszałkowski oraz Miasto Gdańsk podejmują działania, by pilotażowo wprowadzić zintegrowany bilet obejmujący komunikację miejską i kolejową jedynie w granicach miasta Gdańska. Żywimy głębokie przekonanie, że taki pilotaż byłby skuteczniejszy, gdyby objął co najmniej całe Trójmiasto” – czytamy w oświadczeniu.
ROZSZERZENIE PILOTAŻU
Marszałek Mieczysław Struk w odpowiedzi stwierdził, że rozmowy na temat rozszerzenia pilotażu o Gdynię i Sopot rozpoczną się na początku stycznia. Jak tłumaczył, program trzeba jednak wprowadzać stopniowo, ponieważ wspólny bilet na przejazdy komunikacją miejską i kolejową może pociągnąć za sobą duży wzrost zainteresowania transportem publicznym. A to oznacza, że w przypadku zbyt szybkiego rozszerzania terenu, na którym obowiązywałby wspólny bilet, mogłoby… zabraknąć taboru. – My będziemy mogli wprowadzić system na terenie Gdańska tylko dlatego, że od lutego będziemy dysponować dziesięcioma nowymi pociągami – tłumaczył Mieczysław Struk.
Sylwester Pięta/pOr