Wąskie uliczki i reprezentacyjne place zastawione autami. Z drugiej strony – brak miejsc postojowych. Tak dziś wygląda tczewska starówka. Prawie 8 lat temu miasto opracowało koncepcję nowej organizacji ruchu w tej części Tczewa. Większości pomysłów do dziś jednak nie zrealizowano.
Na zastawione uliczki skarżą się piesi, z kolei kierowcom przeszkadza brak miejsc postojowych. – Stare Miasto jest martwe. Wyłączenie tych ulic z ruchu to będzie gwóźdź do trumny – mówi nam jeden z kierowców. – Żeby znaleźć miejsce do zaparkowania trzeba się jednak natrudzić – przyznaje.
PARKINGI JESZCZE NIE W TYM ROKU
Zanim część ulic starówki zostanie wyłączona z ruchu, muszą powstać dodatkowe parkingi na jej obrzeżach. Ten największy ma być przy ulicy Ściegiennego. Wiadomo już, że budowa parkingu nie zacznie się w tym roku.
– Jesteśmy gotowi wrócić do tematu ograniczenia ruchu na Starym Mieście dopiero, gdy ten parking będzie gotowy – mówi prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki. – Można oczywiście w prosty sposób ograniczyć liczbę parkujących samochodów wprowadzając parkometry. Tylko wtedy te auta będą stawiane gdzie indziej i zatkają nam inne drogi – uważa prezydent.
Opracowana w 2012 roku strategia wdrażania zmian na starówce zakładała między innymi wyłączenie z ruchu placu Hallera i placu Św. Grzegorza, a także ulic: Kościelnej, Dominikańskiej i Garncarskiej. Część ulic miała być objęta strefą płatnego parkowania. Do dziś nie wprowadzono żadnego z powyższych założeń.
Wojciech Stobba/mar