W Gdańsku odnotowano nieznaczny wzrost liczby bezrobotnych. Pięć firm zgłosiło plan zwolnień grupowych, przez co pracę stracić może blisko 300 osób. Znacznie mniej gdańskich przedsiębiorców deklaruje zamiar zatrudnienia obcokrajowców. Aktualną sytuację na rynku pracy w Gdańsku przedstawił w czwartek zastępca prezydenta Gdańska ds. przedsiębiorczości i ochrony klimatu Piotr Borawski.
– Odnotowujemy nieznaczny wzrost liczby osób rejestrujących się jako osoby bezrobotne. Do 8 kwietnia zarejestrowano 208 osób. Dla porównania, przez cały marzec osób rejestrujących się jako osoby bezrobotne było 889. Jeśli chodzi o oświadczenia o zamiarze zatrudnienia cudzoziemców, obserwujemy tu wyraźny spadek. W lutym takich zaświadczeń było 5857, w marcu już tylko 3944, a do czwartku 8 kwietnia – 489 – podał Piotr Borawski podczas wirtualnej konferencji prasowej.
Zastępca prezydenta Gdańska dodał, że między 1 a 8 kwietnia pięć firm zgłosiło w Gdańskim Urzędzie Pracy plany zwolnień grupowych, w wyniku czego pracę mogą stracić 292 osoby. – Ofert pracy w marcu wpłynęło 429 osób, a w kwietniu 460. Więc jest tu wzrost, ale jeśli porównamy kwiecień 2020 do kwietnia 2019 roku, jest to nieznaczny spadek – wyjaśnił Borawski.
URUCHOMIONO WYPŁATĘ MIKROPOŻYCZEK
Piotr Borawski poinformował, że od ubiegłej środy w ciągu tygodnia przyjęto 905 wniosków od mikroprzedsiębiorców o udzielenie mikropożyczki. – Od piątku uruchomiliśmy już wypłatę takich świadczeń. Do tej pory wypłaciliśmy 91 świadczeń na kwotę 455 tysięcy złotych. Jednocześnie limit z funduszu pracy, który znajduje się w Gdańskim Urzędzie Pracy, pozwala obecnie na wpłatę 350 pożyczek. Już 7 kwietnia Gdański Urząd Pracy zwrócił się z wnioskiem do ministerstwa rodziny, pracy i polityki społecznej o przyznanie dodatkowych środków. Liczymy, że w ciągu najbliższych dni przyznane zostaną nam większe środki z ministerstwa i będziemy mogli zachować ciągłość w wypłacie tego typu świadczeń – skomentował Borawski.
PAP/am