Miał wykorzystywać miejskie dotacje na działalność gospodarczą? Radny PiS Sebastian Kucharczyk odwołany. „To jest próba zamknięcia ust”.

Odwołano radnego Prawa i Sprawiedliwości ze Starogardu Gdańskiego. Sebastian Kucharczyk ma stracić mandat przez to, że pobierał od miasta dotacje na organizowane przez swoje stowarzyszenie wydarzenia. Radny PiS uważa jednak, że prawdziwe powody odwołania są inne.

 

Sebastian Kucharczyk ma stracić mandat, bo, zdaniem części radnych ze Starogardu Gdańskiego, prowadzone przez niego stowarzyszenie Prawy Starogard wykorzystywało miejskie dotacje na działalność gospodarczą. Chodzi o kwotę 3,6 tys. złotych przyznaną w ubiegłym roku na organizację imprez o charakterze patriotycznym oraz o 3 tys. złotych na organizację wyjazdu do Katynia. Od umowy w sprawie wyjazdu jednak odstąpiono – nie odbył się on z powodu wybuchu epidemii koronawirusa.

NARUSZENIE PRZEPISÓW

Zdaniem części radnych Kucharczyk naruszył swoimi działaniami przepisy o samorządzie, bo ustawa zakazuje łączenie mandatu radnego z prowadzeniem działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy.

– W oczach mieszkańców może to podważać dobre imię rady miasta jako organu, który dysponuje środkami publicznymi. Działania poszczególnych radnych powinny być przejrzyste i poza jakimikolwiek podejrzeniami. To dotyczy też sytuacji, w której radny żadnej korzyści faktycznie nie osiągnął – mówił podczas środowej sesji wiceprzewodniczący rady miasta Marek Jankowski z klubu Nasz Starogard.

ODWET I PRÓBA ZAMKNIĘCIA UST?

– Ani ja, jako prezes, ani nikt inny ze stowarzyszenia nie otrzymał żadnego wynagrodzenia z tytułu organizacji tych uroczystości. Nie prowadzimy działalności gospodarczej. Wszystko robimy w ramach wolontariatu – skomentował Sebastian Kucharczyk.

Zdaniem radnego Kucharczyka sprawa ma drugie dno i głównym jej celem jest pozbycie się go jako niewygodnego radnego. Kucharczyk złożył wcześniej zawiadomienie do CBA i NIK w sprawie nieprawidłowości, do których miało dojść w starogardzkim ratuszu. Zawiadomienie dotyczyło zakupu przez urząd gadżetów reklamowych za kwotę prawie 60 tysięcy złotych.

– Moje odwołanie traktuję jako odwet. To jest próba zamknięcia ust – dodał Sebastian Kucharczyk.

PRÓBA CENZURY

W czwartek głos w tej sprawie zabrał poseł Prawa i Sprawiedliwości Kacper Płażyński.

– Osoby, które angażują się w sprawy społeczne, powinno się nagradzać. Tymczasem w Starogardzie Gdańskim szuka się na nie haki. To jest próba cenzury. Z demokracją te działania nie mają nic wspólnego. To jest skandaliczna sytuacja, która nie może zostać niezauważona – mówił podczas konferencji prasowej zorganizowanej na starogardzkim rynku.

Za odwołaniem radnego Sebastiana Kucharczyka zagłosowało 12 radnych, 6 było przeciw, a 1 wstrzymał się od głosu. Decyzja rady nie jest prawomocna. Sebastian Kucharczyk zapowiedział odwołanie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

 

 

Wojciech Stobba/ako

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj