– Za 2-3 tygodnie będziemy podejmowali decyzje w sprawie ewentualnego powrotu do nauczania w szkołach
– poinformował minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski. Dodał, że rozważana jest również organizacja zajęć opiekuńczych w szkołach. Szef MEN powiedział w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że jeszcze nie podjęto jeszcze decyzji w sprawie ewentualnego wznowienia zajęć lekcyjnych w szkołach. – Dziś jeszcze nie wiem, czy uruchomimy szkoły w pełni. To będzie zależało głównie od opinii ministra zdrowia, a on tę opinię wyda na podstawie danych epidemicznych. Jeżeli sytuacja epidemiczna pozwoli, będziemy chcieli chociaż na kilka tygodni uruchomić szkoły w tradycyjnej formule – powiedział minister Piontkowski. – Jest to jeden z kilku wariantów, które rozważamy. Patrzymy także na to, co się dzieje w innych krajach europejskich. Niektóre państwa zdecydowały się na przywrócenie nauki, inne nie. Będziemy podejmowali decyzje za 2-3 tygodnie. Za kilka dni premier Mateusz Morawiecki poinformuje o tym,w jakiej formule uczniowie będą wracali do szkół – dodał.
MOŻLIWE KOLONIE I OBOZY
Szef MEN był również pytany, czy w wakacje będą mogły być organizowane obozy i kolonie dla dzieci i młodzieży. Poinformował, że w tej sprawie toczą się rozmowy z organizatorami takich form wypoczynku i organizacjami harcerskimi. Omawiane są m.in. normy bezpieczeństwa sanitarnego, jakie mogłyby obowiązywać na takich obozach.
– Jeżeli uda nam się wypracować jakieś wspólne stanowisko, będziemy wtedy rozmawiali z ministrem zdrowia i być może uda się w jakiejś formule takie obozy czy kolonie zorganizować. Ale w tej chwili jeszcze nie jestem pewny, czy będzie to możliwe. Będziemy próbowali rozmawiać na ten temat. Może w ograniczonej formie jednak gdzieś kolonie czy obozy harcerskie uda się zorganizować. Wydaje się, że skoro uruchomione są w tej chwili hotele, jest możliwa turystyka indywidualna, być może da się w jakiejś formule także zorganizować takie wyjazdy grupowe dla młodzieży – powiedział Dariusz Piontkowski.
„ZDALNA SZKOŁA PLUS”
W poniedziałek w Warszawie odbyła się również konferencja prasowa szefa MEN i ministra cyfryzacji Marka Zagórskiego. Piontkowski odniósł się także do programu „Zdalna szkoła”, w ramach którego przekazano 187 mln zł na wsparcie nauki zdalnej. Na wspólnej konferencji w poniedziałek poinformowali o uruchomieniu kolejnego programu – „Zdalna szkoła plus” w wysokości 180 mln zł.
Od piątku samorządy będą mogły ubiegać się o kolejne 180 mln zł dofinansowania na zakup sprzętu komputerowego dla uczniów i nauczycieli. To powinno w dużej mierze zniwelować potrzeby, które były zgłaszane przez samorządy. To dla nas bardzo dobra wiadomość, że jest kolejna transza pieniędzy, które możemy przeznaczyć na dofinansowanie szkół i samorządów. Dzięki temu już kilkadziesiąt tysięcy tabletów czy laptopów trafiło do samorządów. Teraz kolejna transza. To powinno w dużej mierze zniwelować te potrzeby, które były zgłaszane przez samorządy – ocenił Piontkowski.
WYSIŁEK I WYZWANIE
Jednocześnie zaznaczył, że takie dofinansowanie samorządów istniało już wcześniej, zanim pojawiła się pandemia. Przypomniał m.in. o programie „Aktywna tablica”. – Kształcenie na odległość to z jednej strony ogromny wysiłek nauczycieli, za który po raz kolejny chcę podziękować, bo wiem, że dla wielu z nich to była pierwsza możliwość nauczania na odległość w tak szerokim zakresie. To wymagało od nich zdobycia nowej wiedzy, nowych umiejętności, przygotowanie tych materiałów wymaga wyjścia poza standardowe przygotowanie się do lekcji, często więc pochłania znacznie więcej czasu niż ta tradycyjna forma nauczania – powiedział minister.
– Kształcenie na odległość to także duże wyzwanie sprzętowe, stąd pomoc ze strony MEN jest nieoceniona, ale trzeba pamiętać o tym, że wyposażenie szkół to jest zadanie własne samorządu. Rząd w tym momencie więc pomaga samorządom w wyposażeniu szkół w tej nadzwyczajnej sytuacji epidemicznej, w której się znaleźliśmy” – dodał.
W ogłoszonym pod koniec marca programie „Zdalna szkoła” wnioski o dofinansowanie złożyło 2731 spośród 2790 samorządów (98 proc.). Wszystkie wnioski zostały rozpatrzone pozytywnie.
– Z informacji, które mamy, to przytłaczająca większość uczniów korzysta z kształcenia na odległość i z formy elektronicznej. Zdajemy sobie jednak sprawę, że nie wszyscy uczniowie mają dostęp do nowoczesnego sprzętu i do szybkiego internetu, stąd działania Ministerstwa Cyfryzacji, za które jeszcze raz dziękuję – zaznaczył Piontkowski.
BEZPIECZEŃSTWO
Mówiąc o warunkach sanitarnych i higienicznych Piontkowski powiedział, że przynajmniej w klasach młodszych będą obowiązywały podobne reguły jak te, które obowiązują w przedszkolach. – Przypomnę więc, że w przypadku tych najmłodszych dzieci, jeżeli przebywają w swojej sali, to ani te dzieci, ani nauczyciele nie są zobowiązani do tego, aby zakładać maseczki, czy inne przedmioty, które zasłaniałyby usta oraz nos. Natomiast, gdy idą do części wspólnych, – w drodze do przedszkola czy do szkoły, dzieci powyżej czwartego roku życia zobowiązane są do noszenia osłony nosa i ust. Podobnie zresztą jest z rodzicami, gdy przychodzą np. do szatni. I podobne zasady będą obowiązywały także w szkołach, gdy dzieci i młodzież wrócą do szkół – powiedział minister.
Polityk powiedział także, że „zgodnie z rozporządzeniem sprzed kilku lat dyrektorzy szkół w porozumieniu z organem prowadzącym mają prawo zamknąć placówkę ze względów zdrowotnych, ze względów bezpieczeństwa”. – Z tego przepisu skorzystały chociażby organy prowadzące, które nie chciały otwierać przedszkoli od 6 maja i podobnie będzie także ze szkołami – zaznaczył minister edukacji.
OCENIANIE UCZNIÓW
Jest możliwe klasyfikowanie i ocenianie uczniów szkół podstawowych, ponadgimnazjalnych i ponadpodstawowych, którzy mogli mieć problemy z dostępem do nauczania zdalnego, także na podstawie wcześniejszej części roku szkolnego – zapewnił szef MEN.
– Trzeba przypomnieć, że w przypadku chociażby maturzystów, ten okres kształcenia na odległość to około miesiąca. A przecież ci uczniowie, przez wcześniejszą część roku, w sposób tradycyjny uczestniczyli w zajęciach i nie było żadnych problemów, aby taką klasyfikację dokonać. I na podobnych zasadach będzie odbywała się klasyfikacja uczniów zarówno szkół podstawowych, jak i ponadgimnazjalnych i ponadpodstawowych – zapewnił.
Jak wyjaśnił, nauczyciele na pewno będą brali pod uwagę dotychczasowe wyniki, osiągnięcia uczniów z tej klasycznej formuły nauczania. – Z tego, co wiem, korzystają, oceniają uczniów za ich aktywność, wykonywanie pracy w kształceniu na odległość. I na tej podstawie oczywiście będzie ostateczna klasyfikacja, wystawienie ocen końcowych.
PROBLEMY ZE SPRZĘTEM
Odnosząc się do pytania o problemy szkół z techniczną stroną edukacji zdalnej, minister ocenił, że brak dostępu do sprzętu wynikał raczej z warunków materialnych na poszczególnych terenach. I od tego był uzależniony bardziej. – Zamożność rodziny w bardzo mocnym stopniu wpływała na dostępność do nowoczesnego sprzętu, możliwość kształcenia online – dodał.
Piontkowski przypomniał, że pomoc rządowa ma takie braki uzupełnić, a ponadto – jak dodał – „tam, gdzie nie ma możliwości korzystania z tych elektronicznych środków przekazu, jest możliwość innego sposobu nauczania, o którym rodzice powinni być poinformowani przez dyrekcje szkoły”.